pierwszy nexus flip
detale
2C-B - 20 mg
Setting - przepełniony ludźmi klub z muzyką rockowo-klubową, bliscy znajomi, większość czasu spędzona z dziewczyną (trzeźwą)
MDMA - spożywane regularnie od około roku; początkowo co tydzień, potem z przerwami sięgającymi nawet dwóch miesięcy (nigdy donosowo)
Klefedron - raz w życiu, donosowo
Amfetamina - na imprezach jako wspomagacz, zdarza się co 2-3 tygodnie, bez przekraczania ilości 3-4 kresek donosowo
raporty surreptitiousplatypus
pierwszy nexus flip
podobne
Hej! To mój pierwszy post tutaj, i zarazem pierwszy raport. Podjąłem decyzję, że opiszę swoje przeżycia z tzw. nexus flipa, czyli połączenia MDMA z 2C-B. Naczytawszy się na reddicie o tej kombinacji stwierdziłem, że pora wreszcie spróbować.
Mam 22 lata, chodzę na siłownię 4 razy w tygodniu, około rok temu przerzuciłem się z alkoholu na "cięższe" używki. Nie piję alkoholu w ogóle, na co dzień nie spożywam żadnych tego typu substancji oprócz kawy i herbaty. Nie czuję żadnych ciągot poza imprezami. Chodzę głównie na rave'y z muzyką elektroniczną, cięższą lub słabszą, chociaż preferuję bardzo ciężkie i szybkie granie.
Kapsułka z 2C-B (20 mg) i MDMA (100mg) leżała u mnie już jakiś czas; kiedyś musiała nadejść pora, by tego spróbować. Padło na Halloweenową (czwartek, 31.10.2019) imprezę w znanym klubie w moim mieście. Swoich znajomych w trakcie imprezy prawie w ogóle nie widziałem, większość czasu spędziłem ze swoją dziewczyną.
23:00
Poszedłem do toalety w klubie, otworzyłem samarkę, wysypałem na dłoń 100 mg MDMA (w krysztale), położyłem na język i popiłem wodą. Po wyjściu z toalety poszliśmy z dziewczyną na palarnię, spaliliśmy fajkę i w międzyczasie doszli do nas nasi znajomi. Jak zwykle, niecierpliwie oczekiwałem nadejścia euforii i nadmiaru energii, żebym mógł się wytańczyć. Po fajce stwierdziliśmy, że idziemy sobie potańczyć na parkiet ze względu na przepełnioną palarnię.
23:30
Molly wchodzi, kiedy tańczymy. Z ulgą poznaję uczucie "miękkich nóg", przyspieszone tętno, powoli ogarniającą całe ciało falę euforii. Na parkiecie, jak i w całym klubie, jest pełno ludzi. Ciągle się o nas ktoś obija; gdzie nie pójdziemy, wszędzie jest nieznośny ścisk bełkoczących i beztroskich pijanych ludzi. Na rejwach bardzo rzadko mi przeszkadzają obijający się o mnie ludzie, a tam w klubie czułem, że się gotuję powoli ze zdenerwowania. Mimo to, starałem się zachować spokojny i wyrozumiały mindset.
00:00
Idę do łazienki dorzucić sobie 50 mg MDMA, żeby przypadkiem nie zeszło. Po skończonej czynności wracam do dziewczyny na parkiet, świetnie się bawię, czuję muzykę całym ciałem. Tańcząc, nie zastanawiam się kompletnie nad niczym. Dorzucić sobie kapsułkę, czy nie?
00:30
Mija wpół do pierwszej, chcę spróbować nexus flipa. Zmierzam spokojnym krokiem w kierunku łazienki, popijam kapsułkę paroma łykami wody, dolewam do butelki wody z kranu i wracam na parkiet. Podekscytowany oczekuję wejścia 2C-B. Zastanawiam się jak będzie wyglądała "faza". Będą wizuale? "Cieplejsze" kolory? Jeszcze więcej euforii?
01:00
Czuję, że 2C-B połączone z Molly wchodzi z pełną siłą. Czuję się tak dobrze, jak nigdy w życiu; lepiej, niż po pierwszej pigule. Nagle pojawia się bardzo silny szczękościsk, zaczynam ruszać się w rytm muzyki jeszcze bardziej, niż wcześniej. Kolory wydają się jaśniejsze, moje myśli skupiają się tylko i wyłącznie na mojej dziewczynie. Nic więcej mnie nie obchodzi, nawet trącający mnie i okazjonalnie wylewający na mnie odrobinę piwa ludzie.
01:30
Jak ręką odjał, nagle przestaje mi się chcieć tańczyć. Jak to? Zawsze na Molly tańczę, aż mi nie zejdzie, do oporu. Nigdy w życiu nie spotkałem się z sytuacją, żeby nie chciało mi się po tym tańczyć. Poprosiłem dziewczynę, żebyśmy poszli na chwilę na fajkę. Euforia powoli staje się przytłaczająca. Negatywnych myśli w głowie na szczęście brak. Na jeszcze bardziej przepełnionej palarni znaleźliśmy sobie miejsce na chwilę odpoczynku, spaliliśmy fajkę na pół, odpocząłem chwilę i poszliśmy dalej na parkiet. Chęć do tańczenia nie powróciła. Koniec końców usiadłem na kanapie obok, dziewczyna dopytuje czy wszystko jest okej. W sumie sam nie wiem, podtrzymuję spokojny mindset (przynajmniej tak mi się wydaje). Usiedliśmy na krzesełkach obok wejścia na palarnię, potem na fajkę. Na palarni podeszła dziewczyna kumpla i pyta mojej dziewczyny czy mi mowę odjęło. Cała sytuacja mnie bawiła aż zdecydowałem, że pora odpowiedzieć i mówię "tak, odjęło mi mowę".
02:00
Chcę iść do domu. Wydaje mi się, że przeżyłem wtedy mały atak paniki. Nie czułem się źle, po prostu euforia zaczęła mnie przytłaczać. Nie chciałem być w miejscu gdzie ludzi ciągle przybywało zamiast ubywać. Pomimo tego, że 2C-B jest substancją psychodeliczną, nie widziałem żadnych wizuali. Halloweenowe makijaże i kostiumy (niektóre naprawdę straszne nawet na trzeźwo) nie sprawiały, że odczuwałem strach. Byłem w stanie rozróżnić co jest makijażem, a co nie. Tak czy siak, chcę iść do domu. Szybko odebraliśmy kurtki z szatni i poszliśmy do domu.
02:10
Leżę w łóżku i przytulam się z dziewczyną. Droga do domu była spokojna, spaliłem sobie w drodze fajkę i czułem się świetnie. Z laptopa puściłem muzykę (linki do piosenek, których słuchałem, podam na samym dole raportu), odpoczywałem sobie i czułem jakby muzyka rozrywała mnie od środka. To było tak silne i niespotykane doświadczenie, jakbym nie mógł do końca się nią nacieszyć. Trzeba to samemu przeżyć, żeby wiedzieć o czym piszę; nie da się tego ująć słowami. Dziewczyna idzie spać, ja poszedłem do kuchni na fajkę i włączyłem sobie muzykę na słuchawkach. Bas i izolacja akustyczna dźwięków z zewnątrz sprawiły, że wyżej opisane uczucie "rozrywania" było podwójnie silniejsze.
03:00
Czas spać. Kładę się, gaszę światło, zamykam oczy. Po zamknięciu oczu zaczęła się prawdziwa jazda. Nie pamiętam co wtedy widziałem, możliwe, że to po prostu była ciemność, ale odczucia były co najmniej dziwne. Do około 04:00 budziłem się i szedłem do łazienki co 15 minut, żeby oddać mocz. Zacząłem czuć się nieprzyjemnie ze względu na brak snu.
04:30
Po którejś wycieczce do łazienki stwierdziłem, że nie chcę się męczyć i wziąłem 1 mg Alprazolamu nasennie (nie biorę benzodiazepin rekreacyjnie). Po trzydziestu minutach zasnąłem i spałem jak dziecko do 12:30.
Summa summarum, 2C-B nie zadziałało na mnie tak psychodelicznie, jak się tego spodziewałem. Niektórzy na reddicie opisywali fazę w trakcie nexus flipa jako bardzo introspekcyjną. Jedyna analiza samego siebie jakiej dokonałem to pomyślałem "dlaczego tak się denerwuję byle czym?", ale od razu zszedłem z tego toru myślowego. Po obudzeniu się cały dzień odczuwałem bardzo przyjemny afterglow, byłem rozgadany i bardzo chętnie leżałem w łóżku z dziewczyną oglądając serial. Około godziny 16:00 byliśmy na siłowni, gdzie w trakcie ćwiczeń czułem taką jakby jedność ze swoim ciałem, jakiej nie czułem nigdy wcześniej. Odczuwałem i rozumiałem o wiele lepiej pracę swoich mięśni, niż zwykle (robiłem "klatę").
Kombinacja jest godna polecenia, ale gdybym mógł cofnąć czas, to spróbowałbym tego w domu, unikając przytłaczającej euforii. Tak czy siak, ode mnie bardzo mocne 10/10.
Linki do piosenek słuchanych w domu:
https://www.youtube.com/watch?v=IYvEhgYy35I (The xx - On Hold (Jamie xx Remix))
https://www.youtube.com/watch?v=65oz_e0B1zo (PRO8L3M - Ground Zero)
https://www.youtube.com/watch?v=r_Q40kOt9X0 (AJ Tracey - Ladbroke Grove)
https://www.youtube.com/watch?v=mGgMZpGYiy8 (The Cure - Friday I'm In Love)
https://www.youtube.com/watch?v=n3nPiBai66M (The Cure - Just Like Heaven)
https://soundcloud.com/mischkonsument/kate-ryan-desenchantee-schranz-boo... (Kate Ryan - Desenchantee Schranz Remix)
- 14174 odsłony