kodeina jako walka z nerwicą lękową - drzwi do nowego świata
detale
raporty mc123
Użytkownik nie dodał jeszcze żadnego raportu
kodeina jako walka z nerwicą lękową - drzwi do nowego świata
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że ten trip raport, który tu umieszczam chciałbym przedstawić w formie opisu doznań, które są takie same jak u większości osób zażywających tą substancję, a bardziej opisaniem tego, co skłoniło mnie do tego, aby wejść w ten świat narkoyczny.
Od najmłodszych lat zmagam się z nerwicą lękową. Jest to schorzenie, które nie życzę nikomu. Wiele osób powiada, że jest to choroba duszy. Z fizycznego punktu widzenia człowiek jest zdrowy, jednak to co w nim siedzi jest bardzo skomplikowane. Można powiedzieć, że jest to walka z własnym umysłem... Co sprawiło, że spotkała mnie ta okropna choroba? Po 19 latach swojego życia przeanalizowałem co mogło być tego przyczyną. Poza pewnymi predyspozycjami genetycznymi, które same w sobie nie powodują tego schorzenia, a bardziej ma na to wpływ otoczenie, sytuacja rodzinna itp - Jest to bez wątpienia proces długi, rozwija się przez lata, tej choroby nie nabywa się z dnia na dzień, pracuje się na nią przez bardzo długi okres czasu... Osoby, które nie przeżyły tego nie są w stanie tego zrozumieć, a najczęstsza odpowiedź od ludzi zdrowych brzmi - ,,weź się w garść'', ,,Każdy ma ciężko'', ,, Są ludzie, którzy mają większe problemy'' - Jak najbardziej zdaje sobie z tego sprawę, mógłbym się przecież urodzić bez ręki, nogi, z Autyzmem itp. Jednak uwierzcie mi ta choroba jest potworna, każdy dzień to walka. Nauka, nawiązywanie znajomości i ogólne układanie sobie życia jest bardzo skomplikowane. Pomimo tych przeciwności losu zawsze starałem się nie zważać na to i walczyć - Mam przyjaciół, znajomych, imprezuje od czasu do czasu. W szkole jakoś sobie radzę, ale czuję się źle. Jednak nigdy nie mówiłem o tym mojemu środowisku, bo spodziewałem się reakcji jaka będzie z zewnątrz. Postrzegany jestem przez większość ludzi jako uśmiechnięty, fajny chłopak, który pogada, pośmieje się itp... Jak widzicie można tą chorobę ukrywać i nawet jest to zalecane, bo afiszowanie się z tym może dostarczyć człowiekowi niesamowicie wielu przykrych sytuacji, a człowieka może tylko zranić drugi człowiek... Spytacie, dlaczego nie udałem się po pomoc do psychiatry, psychologa, psychoterapeuty, przecież są ludzie, którzy mogą mi pomóc... Otóż byłem, otrzymałem leki (SSRI) biorę je od jakiegoś pół roku i co mogę powiedzieć nie jest to magiczna tabletka szczęścia. Pomaga łagodzić objawy, ale nie jest na pewno antidotum na to schorzenie... Do rzeczy - jak to się stało, że zacząłem brać kodę i jakie są moje spostrzerzenia po niej? Jest na pewno skuteczna, powiedziałbym, że nawet piorunująco skuteczna. Na kilka godzin zamienia Was w duszę towarzystwa, oazę spokoju i sprawia, że świat jest inny. Jednak nie ma nic za darmo, wszystkie narkotyki mają swoją cenę i rachunek za nie otrzymacie prędzej czy później mi ten rachunek powolutku rośnie i wiem, że nastąpi moment, w którym ,,diabełek'' mi go przekaże. O tej substancji dowiedziałem się przypadkiem, tak jak przypadkiem poznałem stronę neurogrovve, i hyperreal. Czytałem bardzo dużo trip raportów i wkręciłem się... Nawet za bardzo. Przeczytałem gdzieś, że można z apteki bez recepty kupić to, na początku ( czyli moje pierwsze 2 razy) ekstraktowałem ją z Antidolu15 - Poczułem inność, przyjemność i chwilową ulgę, jednak to nie było to. Dzisiaj dopiero, kiedy kupiłem Thiocodin i zażyłem 240mg tej substancji poczułem to, poczułem niesamowite spełnienie, teraz kiedy to piszę jestem pod wpływem kody. Jest to środek, który zmieni na pewno wasze życie, raz zażyty odmieni wasze spojrzenie na świat, rzeczywistość i będzie miał na pewno wpływ na waszą przyszłość. Mówię to jeszcze nie będąc uzależnionym ćpunem, ale wiem, mimo wszystko, że ona w moim życiu będzie odgrywała już jakąś rolę. Jest mi bardzo przykro, że do tego dopuściłem. W wieku 17 lat dopiero napiłem się piwa, papierosy i inne używki nie miały miejsca w moim życiu. Tak mnie wychowali rodzice i jest mi strasznie źle z tym, że ich zawiodłem, jednak nie jestem w stanie powiedzieć o tym. Po pierwsze nie chce ich ranić, bo wiem, że to byłby dla nich niesamowity cios, po drugie jestem już pełnoletni, więc zasadniczo sam odpowiadam za swoje czyny i postępowania i nie muszę się z tego nikomu tłumaczyć... Chciałem tylko powiedzieć, że ludzi nie należy oceniać po pozorach. Ludzie są w stanie kilku sekund wystawić ocenę drugiego człowieka, generalizować itp. Taka jest natura ludzka. Jednak przyczynami wchodzenia w świat narkotyków niekoniecznie jest głupota, która na początek pcha się na język. A są to różne schorzenia, które nas przerastają i w ten sposób próbujemy z nimi walczyć... Być może w głupi sposób, ale jednak... Na ten moment kodeina stała się moim wybawieniem, chodź już dzisiaj wiem, że będę tego żałował... Jest mi strasznie źle z tym, że mam dopiero 19 lat, możnaby powiedzieć, że całe życie przede mną, świat stoi przede mną otworem, ale jednak choroba mnie blokuje... Boję się przyszłości, boję się tego, że moje życie może nawet za kilka lat zamienić się w piekło... Staram się o tym nie myśleć, ale z tyłu głowy cały czas mi to siedzi. Wiele osób czytających ten trip raport ( będący naprawdę wielkim uproszczeniem mojej choroby) mogłoby pomyśleć w jakim celu go piszę, oprócz tego, że wyżaliłem się przed czytelnikami w zasadzie nic konkretnego nie wniosłem... Być może tak jest, ale chciałbym tylko powiedzieć osobą zmagającym się z depresją, nerwicą itp. NIE PODDAWAJCIE SIĘ i NIE WCHODŹCIE W TEN ŚWIAT - odmieni naprawdę wasze życie... Z pozoru będziecie szczęśliwi, ale na dłuższą metę przyniesie to więcej szkód niż wam się wydaje... Osoby z takimi schorzeniami jakie wyżej opisałem zrozumieją jedynie osoby, które to przeżyły, zdrowe osoby nie są w stanie sobie tego wyobrazić, jak potężny ból tacy ludzie przechodzą. Cóż... możliwe, że Bóg miał w tym jakiś cel, w końcu każdy z nas na Ziemii przechodzi jakąś drogę krzyżową. Możliwe, że prowadzi ona do czegoś więcej niż cierpienia i ma gdzieś wytłumaczenie. Was proszę jedynie o modlitwę za mnie... Będę walczył... I proszę wszystkich, którzy nie zaczęli, a planują brać kodeinę i inne używki NIE RÓBCIE TEGO. Mówię Wam to jako osoba, która się w to już wpakowała, będąca teraz w stanie spokoju, szczęścia i ogólne zajebistego samopoczucia, ale zdająca sobie sprawę z tego jakie straszne skutki to przyniesie... Pozdrawiam;)
- 2393 odsłony