dipt - unikalny audio-psychodelik
detale
raporty izopropylofenidat
dipt - unikalny audio-psychodelik
podobne
T - moment zażycia substancji - Wsypałem sobie 91.5 mg DiPT do ust. Potrzymałem pod językiem przez 30 sekund, ale zdecydowałem to ostatecznie połknąć i popić wodą.
T + 0h 15m - Zaczynam czuć pierwsze efekty, lekkie rozkojarzenie i zawroty głowy.
T + 0h 20m - Efekty są już wyraźne, ciężko skupić się na czymkolwiek. Trudności w pisaniu na klawiaturze. Lekko jestem zszokowany intensywnością psychodeli, bo w raporcie Shulgina przy dawce 100 mg pisał on o braku jakichkolwiek efektów, a tutaj zaczynałem czuć się już jak po jakichś grzybach albo LSD. Efektów słuchowych jak dotąd brak.
T + 0h 27m - Pojawia się nieprzyjemny i głośny pisk w uszach (tinnitus) i ciśnienie w uszach, coś podobnego dzieje się gdy jesteśmy wysoko w górach albo lecimy samolotem. Pisk jest tak głośny, że sprawia mi ból. Trochę wkręciłem sobie, że zostanie mi to na zawsze, ale jakoś udało mi się odgonić te myśli, chociaż wszystko już zmierza w stronę bad tripa. Wśród przyjemnych efektów można odnotować coś w rodzaju "cielesnej euforii", podobny efekt miałem po MiPT'cie. Dotykanie się po twarzy jest bardzo przyjemne. Pisk w uszach jest obecny cały czas, ale gdy włączam muzyke, to zostaje zagłuszony i o nim zapominam.
T + 0h 32m - Zauważam pierwsze zniekształcenia dźwięku, pojawiły się dość nagle. Polegało to na tym, że wszystko miało obniżone tony oraz brzmiało tak, jakby było pod wodą.
T + 0h 40m - Pisk w uszach nie ustępuje, nie jestem w stanie wyłączyć muzyki, bo momentalnie zaczyna piszczeć.
T + 0h 55m - Cały czas towarzyszy mi jednoczesna ochota na położenie się na łóżku i zrelaksowane, ale jednocześnie mam ochote się ruszać. Dochodzi do konfliktu sedacji z pobudzeniem i jest to bardzo nieprzyjemne, bo nie mogę znaleźć dla siebie miejsca.
T + 1h 0m - Poszedłem do kuchni nalać sobie wody z kranu i woda brzmi jak płynąca lawa. Spoglądam w lustro i widzę, że moje źrenice są bez zmian.
T + 1h 10m - Kładę się w łóżku, słuchająć swojej ulubionej muzyki. Przy zamkniętych oczach pojawiają się bardzo niewidoczne symetryczne wzorki, a także fraktale. Okazjonalnie błyski różnych kolorów - jest miło. Muzyka brzmi jeszcze w miare znośnie, ale z minuty na minute staje się coraz bardziej zniekształcona. Dochodzi kolejny efekt - metaliczne brzmienie każdego dźwięku. Natomiast efekt "podwodny" zaczyna zanikać.
T + 1h 20m - Psychodela w głowie zaczyna ewidentnie maleć, już jestem w stanie obsługiwać komputer i spisywać notatki z efektów. Mój głos brzmi demonicznie i mechanicznie.
T + 1h 40m - Zacząłem przesłuchiwać nagrania głosu znanych mi osób. Zauważam, że każda osoba ma w różnym stopniu zniekształcony głos. Kobiety brzmią bardziej normalnie (większość jak jakieś 70 letnie, typowe sprzątaczki z przechlanym głosem), a mężczyźni jak demony. Mam wrażenie, że zniekształcenia jeszcze się nasilają i to jeszcze nie jest ich peak.
T + 2h 0m - Zdarzają się momenty, że podczas słuchania znanych mi piosenek nie jestem w stanie ich rozpoznać, bo są tak zniekształcone.
T + 2h 40m - Dźwięki nie mają już tak głębokiego tonu, ale za to rozkręcił się na dobre efekt metaliczności dźwięków. Wszystko brzmi robotycznie, cyfrowo. Muzyka przestaje brzmieć jak muzyka i przypomina zlepek losowych dźwięków. Postanawiam zrezygnować ze słuchania muzyki i skupić się bardziej na testowaniu dźwięków otoczenia oraz głosów ludzi.
T + 3h 10m - Psychodela w głowie jest już minimalna. Zauważam lekkie efekty wizualne w postaci bardzo delikatnego falowania obrazu, ale nic wielkiego. Poza tym bardzo wyostrzone kolory, zwłaszcza czerń. Źrenice są już rozszerzone.
T + 6h 0m - Po długich zabawach i eksperymentach postanawiam iść spać. Leżąć w łóżku, doznaje halucynacji głosowych i słyszę dookoła siebie dziwne, abstrakcyjne i mechaniczno-cyfrowe dźwięki. Jest to nawet przyjemne, ale nie pozwala mi zasnąć. Poza tym mam wrażenie, że słyszę każdy szmer. Przejeżdżające ulicą auta brzmią jak odrzutowce. Decyduję się zatem na zjedzenie 1 mg klonazepamu. Dzięki temu po około 45 minutach udało mi się zasnąć.
T + 11h 0m - Budzi mnie dzwonek do drzwi, który brzmiał inaczej niż zazwyczaj. Mój głos też jest lekko głębszy. Wracam po chwili do łóżka spać.
T + 16h 0m - Wstaję i zauważam, że dalej delikatnie piszczy mi w uszach, ale natężenie tego pisku to może 5-10% tego, co miałem podczas tripa. Dźwięki dalej są zniekształcone, ale jest to bardzo subtelne i zauważalne szczególnie przy znanych mi dźwiękach typu dźwięk SMSa. Poza tym nic.
T + 21h 0m - Pisk w uszach już prawie zaniknął. Efekty słuchowe też. Czuje się zupełnie normalny. W tym momencie piszę tego trip raporta.
Zrobiłem też rekonstrukcje tego, jak brzmiała jedna z piosenek której słuchałem.
Oryginał:
https://vocaroo.com/1dsoQxRWcPdp
Ta sama piosenka słuchana podczas działania DiPTu:
https://vocaroo.com/1l5EWVUgs6eH
Zwróć uwagę na tę "metaliczność", bo bardzo dobrze udało mi się to tutaj odwzorować.
- 5101 odsłon