śnieżki
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
śnieżki
podobne
Nazwa substancji : Aviomarin
Poziom doswiadczenia : MJ i Hash notorycznie . . . pierwszy raz avio
Dawka: 15 tabletek, doustnie.
Set & setting : Wypoczety, oczekiwania haluny :)
EFEKTY:
Wszystko zaczelo sie od przeczytania avio-raportow na hyperrealu i pomyslalem ze czas odkryc nowe
doznania(czyt. haluny). Okazja sie nadarzyla, mianowicie organizowalismy male picie i pomyslalem ze
wlasnie wtedy moglbym zarzucic to avio. Koledzy oczywiscie nie byli zachwyceni tym pomyslem i od razu mi
zarzucali ze chyba oszalalem ale nie zwazajac na ich docinki postanowilem jednak sprobowac. Tabletki
zakupilem juz pare dni wczesniej aby byc przygotowanym. Wszystko sie zaczelo ok godziny 11:00 rano.
Kumpel(G.) do mnie wpadl spalilismy po fajce zadzwonilismy do typa i wyszlismy z domu. Celem naszym bylo
pojscie po jeszcze trzech kolesi. W bramie u pierwszego(K.) zarzucilem 10 tabsow, a pod brama
drugiego(W.) ostatnie pudelko. Teraz juz razniej cala ekipa podazalismy do trzeciego typa(Q.) , niestety
nie bylo go (inna sprawa ze zbiorka byla o pierwszej a mysmy do niego wbili ok 11:30), postanowilismy
olac go i pojsc do najblizszego sklepu po alkohole.
W drodze juz czulem ze nogi
same
mnie niosa a glowe mam jak z kamienia(taka ciezka), narazie czulem sie dobrze i ogolnie bylo zarabiscie
lekka fazka jak po paru piwach. G. bez przerwy pytal sie mnie jak tam bamba a ja mu na to ze spoko,
trzeba poczekac. Z kazda minuta zawroty glowy narastaly i utrzymanie tempa kroku stawalo sie coraz
bardziej trudne. Ponoc wloklem sie jak slimak :). W sklepie poniewaz ja nic nie kupowalem to z W.
postanowilismy nie stac w kolejce i poczekac na regalach w sklepie, i tu pierwsze zdziwko widze moich
kumpli w kolejce do alkoholi a za nimi moja stara! Nie podchodzilem tylko pomachalem jej reka, pamietam
ze sie smiala bo widziala moich kumpli z winami. Poprosilem W. zeby wyszedl ze mna na dwor bo czulem ze w
sklepie zaraz oszaleje. Oczywiscie mojej starej juz potem nie widzialem koledzy mowili ze tez ja widzieli
ale pewnie wkrecali. Po zakupieniu alkoholu poszlismy do jakiejs bramy to wszytsko obalic, mialem juz
faze jak po kilku ladnych kolejkach wodki wiec nie wziolem nawet lyka
.
Wyszlismy z bramy i na ulicy widzialem co jakis czas porozrzucane guziki, po zobaczeniu z 5 takich
guzikow odwrocilem sie zeby zobaczyc czy naprawde tam sa, odwracam sie i widze 5 zlotych lezace na ziemi,
wiec podchodze aby je podniesc, niestety moneta znika gdy podchodze. Czuje sie dobrze i nie moge sie
doczekac kolejnych haluxow. Szlismy tak powoli i nagle chyba urwal mi sie film bo nagle skojarzylem ze
doszedl do nas kolejny kolega T.| G. ciagle sie mnie pytal czy mam juz cos ja mu ciagle ze tylko
rownowage trace. Nie pamietam dalszej drogi ale jakos znalezlismy sie w parku, bez przerwy balem sie ze
zaraz faza sie nasili i nie bede mogl chodzic a na dodatek non stop wszedzie widzialem paly, raz przy
jakims wozie sprawdzaly kolesiowi kola w samochodzie a potem dwa patrole w parku. Kolega W. jak zawsze w
zime zaczal sie rzucac sniezkami, nie zwazajac na to ze co chwile go opieprzalem za to i mowilem zeby we
mnie nie rzucal.
W ogole bylem jakis malo wygadany, na wszelkie pyta
nia
odpowiadalem zazwyczaj jednym slowem, najczesciej "noooo", bo wymowienie innych slow sprawialo mi wielkie
trudnosci, wkurzalo mnie to ze bez przerwy mialem otworzone usta, ale nie tak malo tylko maksymalnie
otwarte do granic mozliwosci. Czulem ze rece mi waza po 10 kilo kazda i bez przerwy mialem cos takiego,
ze nie moglem zlokalizowac pewnych parti ciala, np majac reke w kieszeni nie wiedzialem w jakiej pozycji
mialem ulozone palce, wlasciwie nie czulem kompletnie dloni przez caly czas, tzn moglem nimi ruszac ale
mialem dziwne opory. Kolejne zdziwienie mnie hapnelo jak zauwazylem ze mam cale mokre kieszenie, zaczolem
wyciagac snieg z kieszeni. Z kieszeni od kurtki od spodni spod bluzy. W bluzie snieg mialem prawo miec
ale nie z przodu! zaczolem sprawdzac czy mam mokry brzuch od roztopionego sniegu i czy bluza z przodu
jest mokra. Oczywiscie brzuch i bluza byly suche bez zadnego sladu po sniegu... W ogole co chwile
obrywalem sniezka, ale gdy sie obracalem albo nikogo z tylu n
ie bylo
albo ktos byl ale wlasnie zbieral snieg.
Wlasciwie oberwalem sniezka chyba z 50 razy, tylko ze ponad
polowa z tego byla zludzeniem. Chlopaki patrzyli sie na mnie dziwnym wzrokiem, musialem wygladac
masakrycznie. W drodze do domu spotkalismy kolezanke z dawnej budy, ktora co 5 sekund mi przypominala
abym nie wytrzeszczal tak oczu. W koncu sie pozegnalem i zaczelem isc w kierunku mojej bramy, a tu nagle
przelatuje kolo mnie parenascie sniezek, zadna we mnie nie trafia tylko przelatuje kolo mnie z
niesamowita predkoscia, odwracam sie a tam kumple gadaja sobie dalej. Nie chcialem wnikac czy to bylo
halo czy nie ale raczej 4 kolesi nie bylo by w stanie w jednym momencie wyrzucic parenascie sniezek
naraz. A byly naprawde niesamowicie realistyczne. Wszedlem do domu i zasiadlem do kompa, patrzylem sie w
pulpit, byla godzina 17:10 bylem troche senny i pomyslalem ze sie poloze ale nie moglem bo by sie od razu
starzy zczaili ze cos jest nie tak. Nagle patrze na zegarek i jest 18:30!!!
Nie
wiem co sie stalo ale w ulamku sekundy przelecialo mi ok poltorej godziny! Potem co chwile mialem
urojenia ze ktos szpera w moim pokoju. Zaczolem przegladac strony a tu nagle z lewej strony pojawia sie
lapa mojego starego(!!!) bioraca plyty z mojego biorka, odwracam sie i nikogo nie ma. Wychodze z pokoju
przechodze przez przedpokoj do drugiego pokoju a tam stary siedzi i oglada telewizor. Wrocilem do mojego
pokoju, usiadlem na krzesle i nagle sciana po prawej zaczela sie blyszczec jakby byla ze srebra, patrze
po paru sekundach jest normalna. I to byla wlasciwie ostatnia halucynacja, myslalem ze wiecej zobacze.
Ale ogolnie bylo nawet fajnie, lecz doszedlem do wniosku, ze chyba niska temperatura obnizyla mi faze bo
w domu halucynacje byly o wiele bardziej nierealne, nastepnym razem napewno nie bede lykal avio na
powietrzu, tylko w domu gdzie bede mogl sobie spokojnie pofazowac na siedzaco :), teraz pisze to na
nastepny dzien i nie mam zadnego zjazdu tylko w glowie mi sie troche
kreci,
w ogole czuje sie dobrze, tylko na koniec fazy po wieczor mialem lekka goraczke. Moja rada, nie lykaj
avio na powietrzu gdy jestes z kolegami ktorzy bez przerwy chca chodzic. Nastepnym razem sproboje 20
tabletek. Jezeli faza jest taka jaka przezylem w domu gdzie halucynajcje byly co minute to naprawde
polecam. A podejrzewam ze najbardziej aktywny okres bylem wlasnie na podworzu. No, ciekawe co by sie
dzialo gdybym byl caly czas w domu. Gdy sproboje nastepnym razem zdam raport... :D Pozdro!
- 8394 odsłony