5me0-mipt bad trip
detale
SETTINGS: mieszkanie w bardzo jaskrawym kolorze z wielkim pejzażem na ścianie, podniecająca partnerka.
raporty kolekcjonerfazy
5me0-mipt bad trip
podobne
A wiec jak amator nastawienie pozytywne, kompletnie odwrotne do hołdującego motta: ,, znaj umiar, zachowaj przytomność, odrób lekcje, kupuj najczyściej lub wcale", brak przygotowania, spontan.
5dni z rzędu przyjmowałem dobrą jakosciowo amfetaminę chodzac do pracy (ciężkiej), nie jedząc, nie śpiac (towar o takiej czystości ze nawet po 5 dniach nie powodował poczucia leku, niepokoju czy jakiego kolwiek dyskomfortu) byłem wciąż w dobrym nastroju pomimo iż organizm ze zmeczenia odmawiał posłuszeństwa. Mimo to wciąż mi było mało przypadkowo wszedłem w posiadanie marihuany spalając na raz cały gram, po czym zadzwonił znajomy ze jest w posiadaniu tryptaminy. Po oczywistym zakupieniu przystąpiłem do konsumpcji wraz z partnerka. Dawka 25- 30 mg rozpuszczona w kieliszku z kolą. Smak niebywale gorzki u partnerki powodował odruch wymiotny.
Co do czasu było to wieczorową porą przedziałów czasowych nie pamiętam. Pierwsze objawy nastąpiły po 20 min. -wizualizacje w postaci pulsujących obrazów ze zmieniająca się ostrością ich widzenia, całkiem przyjemne jak dla nas odczucia.
Następne kilka minut dały wizualizacje w postaci falowania obiektów i zmieniającej się ostrości ich luny. Co do nastroju to naszła nas ochota na seks. Uprawianie seksu było fascynującym doznanie jednak podczas niego nastąpił totalny odmienny stan wręcz przeciwny co doprowadziło do przerwania stosunku. Następnie partnerka z mdłości zaczęła wymiotować co spowodowało obrazy w podświadomości jakoby człowiek wyrządził jej krzywdę mimo oczywistych uczuć do niej. To poczucie winy zaczęło rosnąć gdyż faza przybierała na sile i gdy myślałem ze jestem u szczytu ona ciągle rosła i rosła stając się nie do zniesienia. Poczucie gorąca wiotkości mieszał się z euforia potęgując stan ze dzieje się cos bardzo niedobrego nad czym tracę kontrole. Obawiając się o życie partnerki która mimo wszystko była w lepszym stanie poprosiłem kolegę o wezwanie pogotowia. Na dodatek faza wciąż przybierała na sile : najgorsze było w tym momencie uczucie opuszczania tego świata. (w głowie pełna świadomość popełnionego błędu i świadomość bezradności. W momencie przyjazdu pogotowia i policji uczucie umierania i gonitwa myśli o żle rozwiązanych sprawach błędach popełnionych, osobach bliskich ale zle traktowanych. Na domiar złego halucynacje, że ekipa z pogotowia oceniając stan mówi :przedawkował nie da się mu pomóc, wciąż odlatując świadomością od ciała słysząc wyimaginowane dialogi które wciąż kończyły się i przewijały do początku lecąc raz po praz jak zacięta płyta. A w tych dialogach :,, przedawkował i film będzie się przewijał i nie ma odwrotu” -świadomość zamknięta w kilku zdaniach wciąż przewijających się do początku. Umysł interpretował ze faza się zawiesiła i będzie do końca zżycia leciał chujowy film wciąż powtarzający i bez możliwości przerwania czy odwrotu, bez j jakkolwiek nadziei na wyjście z tego jakby twój mozg działał tylko podtrzymując oddech, funkcje życiowe a ty wiesz ze będziesz żył wciąż widząc i słysząc fragment sytuacji gdzie jej koniec przewija się do początku i tak raz po raz. Reszta odczuć typowa dla bad trip po lsd. Po tej krótkiej męczarni typowe odczucia dla umierania aż do wygaśnięcia całkowitego świadomości.
Budzę się w pasach w szpitalu nie wiem do końca gdzie jestem ale szybko uświadomiłem sobie ze udało mi się uwolnić z zawieszonej fazy.
Od kolegi dowiaduje się ze mimo totalnego wykończenia po 5 dniach szarpało się ze mną 2 sanitariuszy i 3 policjantów. Totalny brak odczuwania bólu byłem bity przez policjantów po tym jak 2 z nich zostało uderzonych i poszarpanych przeze mnie. Z boku wyglądało to z opowieści świadków jakbym dysponował nadludzka silą. W tym czasie w świadomości była czarna dziura jak po śmierci która przeżyłem. Doświadczenie pozytywne pomieszane z bardzo destruktywnymi halucynacjami wręcz paranoiczna psychodela w której miałem czas przemyśleć kim jestem do kadi de i ze następnej szansy może nie być. Nie jednego myślę taki trip doprowadziłby do obłędu lub przynajmniej pozostawił jakieś blizny na psychice ale u mnie wywołał chęć zmierzenia się raz jeszcze z 5meOMiPT z własnymi lekami, nawet na chwile nie poczułem leku przed ponownym przyjęciem jedynie chęć ponownego zmierzenia się z ta tryptaminą.
Największym bledem uważam za przyjęcie jej na totalnym wycieczeniu organizmu pozbawionego całkowicie tryptofanu po 5 dniowym maratonie, brak benzodiazepin (relanium by nie pomógł) lub innych leków anty lekowych o działaniu nasennym oraz bezwiedne poddanie się sugestii np. iż wymioty partnerki to początek jej tragicznego zatrucia. Autosugestia pokierowała resztę na ten a nie inny tor. Oraz jeśli towar jest czysty to wziąłbym max 10 mg jak na pierwszy re serach.
Narkotyk nie polecam dla ludzi nieświadomych o działaniu i nie przygotowanych na to ze mogą opuścić ciało i płynąc obok będąc rzeka lub wielu przerastających faz najśmielsze wyobrażenia ów amatora.
Narkotyku nie polecam ludziom o skłonnościach lekowych lub paranoicznych bo może skończyć się tragicznie, najlepiej moim zdaniem spróbować jak już z kimś doświadczonym kto odpowiednio nastroi poprowadzi.
W żadnym wypadku przemęczenia lub niepewności za swoja psyche.
Pomysł jak by się to mogło skończyć gdybym NIE LUBIŁ również bad tripów które dla mnie są swego rodzaju psychoterapią nie każdy ma tak poryty łeb jak ja.
Kieruj się mottem tej strony i najpierw teoria potem teoria następnie pytania jak czegoś nie rozumiesz po czym sprawdzone źródło od którego wiesz co dostajesz oraz pełna świadomość tego co może się wydążyć sumą tego będzie najpewniej fajne przeżycie a nie bad trip którego nie chcesz i który może skończyć się dla ciebie wstydliwie lub co gorsza nieszczęśliwie a w najgorszym wypadku tragicznie dla twoich bliskich.
Ja przypuszczałem ze bania będzie ciężka ale nie aż tak.
- 11588 odsłon
Odpowiedzi
Fajny raporcik, jest i
Fajny raporcik, jest i podsumowanie za co duży plus.