ciężkie dusze
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
ciężkie dusze
podobne
Substancje przyjęte:
Haszysz: ~0,5g
Paganum Harmala: 1,5g
Dagga: ~0,7g
Epena: ~1g
... Bongo zostało nabite. Szybkie spojrzenie na zegarek - jest godzina 15. Zaciągam się, podaje dalej. Po kilku minutach stwierdzamy iż należy palić więcej haszyszu, tak też uczyniliśmy. Spaliliśmy około 0,6g na 3 osoby...
Na haszysz jak zwykle trzeba poczekac, a więc siedzimy. Dostałem smsa iż przybyły nowe środki psychoaktywne w postaci wyżej wymienionych roślin. Gdy szedłem przez park odprowadzając haszyszowych towarzyszy zupełnie nie rozumiałem ich rozmów. W zasadzie to niewiele pamietam z tego okresu... Wiem w każdym razie że poszedłem do przyjaciela po magiczne zawiniątko(to wymienione w smsie).
Jak to ma w zwyczaju akurat palił haszysz, szybkim krokiem podążyliśmy do lasu aby zbadać zawartość pakunku. W międzyczasie paliliśmy haszysz... Co my tu mamy.... Jasno prązowy proszek, torebka nasion, i jakieś ziele. Usypujemy ładne ścieżki i wciągamy Epenę, ja przyjąłem dwa razy więcej niż przyjaciel, około 0,6g. Uwagi: Bardzo trudno wciągnąc do nosa taką ilość czegokolwiek - osadza się na podniebieniu powodując bardzo nieprzyjemne uczucie. Jako, że wciągneliśmy już proszek, postanowiliśmy zapalić haszysz... W czasie następnych kilkunastu minut wszedłem na drzewo, zjadłem odrobinkę Paganum Harmala i zapewne robiłem bardzo wiele interesujących rzeczy, których niestety nie pamiętam. Po tymże czasie (nie potrafię określić ile to było dokładnie) poczułem działanie Epeny. Obraz przed oczami lekko się rozmazał, z zamkniętymi oczami widziałem płynnie zmieniające się, abstrakcyjne i bardzo kolorowe kształty, symetryczne, jak w kalejdoskopie... Fraktale! Pierwszy raz widziałem te wredne fraktale, które mi uciekały wiele razy wcześniej. Z otwartymi oczami świat wydawał się pływać, linie proste się wykrzywiały, a przedmioty zmieniały odległość między sobą. Kolory były nieco intesywniejsze. Niestety muszę przyznać że efekty były mocno zagłuszone przez haszysz, i mam nadzieję że uda mi się niebawem wciągnąć więcej Epeny.
Postanowiliśmy udać się do domów w celu dokonania konsupcji na jakowychś substancjach odżywczych. W domu nie działo się wiele rzeczy, zjadłem ciasto i następnie wyszedłem aby o godzinie 18:30 być w umówionym miejscu aby oglądać krzaki konopi.
Wszedłem do mieszkania, rozejrzałem się, na parapecie stały dwie mizerne roślinki, poinstruowałem właścicielkę jak należy z nimi postępować, i stwierdziłem iż niestety nic z nich nie będzie. Następnie zapytałem czy mogę skręcić jointa. Odpowiedź była pozytywna, a więc wysypałem nieco Daggi na biurko i zacząłem się zastanawiać jakby to umieścić w blancie. Problem był w tym iż ziele to było niezmiernie suche, i składało się z dużych osłon kwiatowych, które bardzo trudno rozdrobnić. Poradziłem sobie jak mogłem i skręciłem niezmiernie nieudolnego jointa, dodając oczywiście nieco haszyszu. Następnie stwierdziłem iż mogłbym przyjąć nieco Epeny, tak też uczyniłem, tym razem jakieś 0,4g. Po czym wyszedłem aby udać się do pubu.
Znajomi czekali, sprzedałem resztkę haszyszu, następnie udałem się spalić jointa. Dym był niezwykle gryzący(joint bez filtra), naprawdę straszny, ale dokonałem spalenia. Spaliłem do tego jeszcze odrobinkę haszyszu i spożyłem resztę nasion Ruty. Była godzina około 20. Wraz z przyjacielem udaliśmy siędo środka pubu...
I w tym miejscu zaczęło się robić ciekawie... Na początku nic - siedzimy i palimy haszysz. Stopniowo zacząłem zauważać że świat wiruje, wiele rzeczy się ruszało. A stół się zwijał jak dobrze na niego spojrzeć. Zamknąłem oczy i ku memu zadowoleniu znów pojawiły się wzory, tym razem jednak szybko przekształciły się w las. Nie omieszkałem dokładnie zwiedzić tegoż lasu...
Narazie było spokojnie, wczesna godzina, mało ludzi. Wraz z upływem czasu działy się następujące rzeczy: przybywało ludzi, większe ilośći haszyszu były palone, stan mojego umysłu stawał się coraz bardziej trzeźwy. Jedno się nie zmienia, zawsze znajduję się w jakiejś bliżej nieokreślonej pozycji a mój wyraz twarzy po sporym przybliżeniu można umieścic w kategorii uśmiech...
I co się nagle stało... Nagle moje siedzenie zaczęło lewitować, rzeczy zaczęły się wiginać i falować, poczułem się zmęczony. Zamknęłem oczy i zobaczyłem ten sam stolik przy którym siedziałem tyle że bez ludzi, tylko gdzieniegdzie brzebiegały cieniste postaćie ubrane na biało. Zapewne zapaliłem haszysz, i stwierdziwszy że pub jest już gęsto zaludniony, poszedłem obserwować... Zaitrygowały mnie bardzo kolorowe światła na parkiecie, wzory na ścianach, dym, ale najbardziej interesowali mnie ludzie...
Stałem pod ścianą, uśmiechałem się i rzeczy się działy... Przybyła moja była dziewczyna, wyciągnęła rekę a ja się do niej przytuliłem, skrzywiła się i odeszła. Porozmawiała z przyjaciółką która po chwili do mnie podeszła i spytała "co ćpałem". Wymieniłem środki psychoaktywnne które zażyłem dziś. I w tym momencie spotkałem się z falą wielkiej agresji, parskęła, wysłała negatywną emocję i odeszła. Patrzyłem dalej na tańczących ludzi i stwierdziłem że są niezmiernie cieleśni... Niezmiernie przejmują się materią i ciałem, a ich ciężkie dusze wytrącają się na dole roztworu. Działają według prostych zasad, schematów, każdy wykonuje te same procedury, tyle że w inny sposób. Ale zasady są te same... if then . Nie potrafią się wznieść, są niezmiernie egoistyczni i cieleśni... Cóż, właściwie tylko z powodu tej myśli piszę ten report. Co prawda widziałem to już znacznie wcześniej, lecz tego wieczoru zobaczyłem do w sposób bardzo jasny, obrazowy.
Podsumowanie:
Wybaczcie, wiem że report nie mówi wiele o działaniu danych środków. Dlatego też niebawem pojawi się kolejny, tym razem stricte naukowy, dotyczący Epeny. Chętnie odpowiem na jakiekolwiek pytania.
- 11095 odsłon