zaraz jaramy w piwnicy
detale
raporty unknown
- Jak zostać G-łupawym B-ambrem L-unatycznym (krótki poradnik)
- Zoologiczno spirytualny trip na benzydaminie
- Do czego służy otwieracz???
- Podróż barką
- DXM - moja miłość skończyła się tragedią.
- To chyba Bóg...
- DOI - SROI (Pyndolowe Stany Po Umyciu Pach)
- Tramal wciąga.. 500mg
- Jak się nie nudzić, czyli DXMowe wagary.
- Tramadol test trip
zaraz jaramy w piwnicy
podobne
Nazwa subst: Aviomarin
Doswiadczenie: MJ, feta, DXM, efe, klej, LSD, kodeina, benzydamina, galka,
avio first time
Dawka: 3 op po 5 kazde
Set&setting: umyslowo wypoczety chociaz wczoraj wychlalem tussipect w mojej
piwnicy :>
Efekty: straszne! haloony
Z czym mieszane: wczesniej i w ciagu dnia byla sciezka fety :P
Rano odrazu po przebudzeniu stwierdzilem ze nie ma moich starych, jest tylko
siostra. Z racji ze mialem troche kasy przy duszy, pojechalem apteki i
zakupilem w niej syrop tussipect, 2xAviomarin.
Zaciekawiony wsiadlem w atobus i po paru przystankach cos mi podpowiadalo
aby wysiasc i moim oczym ukazal sie duuuzy sklep w ktorym kupilem moj
ulubiony zestaw - cola+ciastka. Wszamalem 1 ciastko bo feta dawala o sobie
znac, wypilem wiec zawartosc buteleczki popijajac cola. Po okolo 40 min
zjadlem nastepne 5 tablet. Mija kolejne 30 min dupa blada nic nie czuje
szkoda. Moja jazda autobusem sie powoli konczy, no wiec skierowalem sie do
drzwi, po drodze sie prawie wyjebalem, a wychodzilem bardzo wolllniiuutko :>
Kupilem se ciatko francuskie, zaczynam czuc niepokoj wiec postanowilem
przestac sie krecic tu i tam wiec wrocilem na dzielnie. Kupilem takze
trzecie juz opakowanie avio, ktore moj zoladek wchlonal blyskawicznie oraz
jakis mutagen cola. Do domu nie mam poco isc, przeciez jestem w szkole a
siostra konfidentka zawszona :( Wiec wyciagnalem z mojego pocketu keys i
otworzylem wrota, lekko je pociagnalem i moim oczom ukazala sie pelna syfu,
kartofli i desek piwnica. Wgrzebalem sie jakos na taboret i wpadlem na
pomysl aby zapalic peta. Byl wybooorny :D
Po chwili uslyszalem ze ktos wchodzi do piwnicy, byli to 4 kumple: Z. K. S.
O. , ktorzy zaproponowali
sztuke dobrego haszu :> Jednak na pomysle to sie skonczylo, gdyz zaczeli isc
waskimi korytarzami przed siebie w zupelnej ciemnosci.
Ja musialem chwile zostac aby zamknac piwnice, nastepnie chcialem ich
dogonic i gdy bylem na miejscu, kolo wyciagnal fifke i chcial mi
ja podac. Jednak niewiem czemu, nie moglem jej chwycic, moja reka byla
niematerialna jak DUCH! Wszystko co chcialem lapac ladowalo na ziemi. To byl
bardzo niezreczny haloon, bo chcialem zapalic ale nie mialem sily, tak jak
zmysl czucia przestal reagowac.
W koncu jeden z nich dal mi bucha 'na smyczy' inaczej bym nie byl sam w
stanie. Zagapilem sie przez chwile w sufit i widzialem jasne blyski, rozne
fale i wstegi wirujace wokol mnie. Gdy sie obejrzalem, qmpli nie bylo, a
chooj popatrze sie jesio w sciane... Sciana sie ruszala, ciagle sie
zmieniala texturka z jednej na inna, bylo to piekne :D
No dobra, koniec chorych wjazdow ide szukac kumpli, przeszukalem wszystkie
korytarze i nic... az w koncu ujrzalem ich gdzies kolo drzwi. Konczyli
wbite, wqrwilem sie ze nie czekali na mnie. Z. odpowiedzial :"Loozik jeszce
nabijamy" oczywiscie znowu mialem wrazenie przezroczystosci dloni, nawet jak
probowalem dotknac kogos reka mi przez niego przechodzila... lecz specjalnie
sie tym nie przejalem, w glowie mialem na mysli tylko jaranie. Jednak znowu
mi zaczeli uciekac z paleniem, wqrwialem sie coraz bardziej... znalazlem
znowu Z. ktory w piwnicy na ziemi jakies papiery ukladal, powiedzial do mnie
ze zaraz jaramy, jednak nawet nie zauwazylem jak poszedl... znowu w sina
dal. Mysle sobie... mam na to wyjebane. Poszedlem do swojej piwnicy,
zamknalem oczy i podziwialem drgania, przygasania obrazu i inne takie tam.
Mialem dosyc piwnicy, szukania ich wszystkich przez 3 godziny juz... w koncu
wyjda sami. Stoje na zewnatrz budynku, trzymam peta ale nie mam ognia i
szukam kogos kto moglby miec. Nagle uslyszalem gwizd... hmm czyzbym slyszal
Z.? Odwrocilem sie- tak to on :>
Nie zastanawiajac sie ktoredy wyszedl mowie mu prosto z mostu: "Ej Z. jezeli
nie chcesz abym z toba palil powiedz mi to wprost, bo mam dosyc tego
szukania was. Poprostu powiedz i juz."
Z. sie na mnie patrzy i mowi: "Czy ciebie qrwa totalnie popierdolilo?? Jakie
palenie??? Jakie 3h w piwnicy?? Przeciez godzine temu sie widzielismy :P i
przez ta godzine przepisywalem zeszyt...
Ja: "to nie wychodziles wogule z domu? a gdzie K. S. O.?"
Z. "ich tu wogule nie bylo dzisiaj!! Masz chyba jakies przewidzenia slbo
chore filmy.
Pamietam kilka momentow gdy kogos sluchalem, chyba O, normalnie dlugimi
minutami rozmawialismy na jakis tam temat, lecz cos mnie zawsze podczas
rozmowy dekoncentrowalo przez co zapominalem o czym mowilem i sie odracalem
by looknac czy ktos tam jest, oczywiscie kolego O. juz nie byo... Zaczalem
chodzic po piwnicy i wolac jak male dziecko "Gdzie jestes". Oczywiscie po
tripie sqmalem ze nikogo ze mna nie bylo, tylko gadalem do sciany lub
swojego plecaka...
Cale zdarzenie wydawalo sie bardziej realistyczne niz mogloby byc, moglem
nawet rozmawiac z nimi o byle czym, zawsze byla jakas gadka czasami nawet
inteligentna, naturalnie gadywali tez miedzy soba. Postacie byly wyrazne,
wydawaly mi sie prawdziwe w 100%, jednak paru szczegolow np przezroczystosc
i zaburzenie zmyslu dotyku nie uznalem jako jakis specjalny powod do
niepokoju.
To nie byl sen, to byly moje prawdziwe efekty zazycia 15 tablet Avio :)
P.S. W czasie tripu zauwazylem mniejsza sprawnosc mozgu, nie pamietalem o
czym myslalem lub mowilem 10 sek temu... Wystarczylo ze przestalem mowic na
jeden temat, szybko zapytalem sie przykladowo "Jaka mamy pogode" Po tych
kilku sekundach nie pamietam wczesniejszego tematu...
Takze podczas tripu mialem dziwny brak poczucia czasu, kazdy zegarek jaki
mialem pokazywal inna godzine, czas sie wydluzal strasznie.
- 8044 odsłony