mdma - pierwszy raz
detale
raporty carl j.
mdma - pierwszy raz
podobne
Morze. Lato. Domek z kumplami. Czego chcieć więcej? Odpowiedź jest oczywista. Jednak przejdźmy do sedna. 5 z 7 osób wzieło MDMA. Przed zażyciem przetestowaliśmy te małe gwiazdeczki testem Marquisa i Mecka, wyszło pozytywnie. Dokładnie o 20:00 zażuciliśmy(dalej bedzie określane jako T). Byłem spokojny ale lekki stresik był. Wszystkich był pierwszy raz. Po jakiś 15 min zacząłem czuć się....dziwnie. Coś jakbym za szybko wstał i miał takie lekkie otumanienie. Wiedziałem że się zaczyna. Znałem te uczucie wcześniej, dopiero potem skojarzyłem je z pseudoefedryną. Miałem podwyższone tentno. Pierwszym ciekawym efektem były schody..... a raczej wchodzenie na nie. Powiem krótko, fajnie sie po nich wchodziło, więc zszedłem jeszcze raz i wszedłem. Powoli czułem jak ładuje się przyjemność i lekka euforia.
T + 20min: Chciałem przetestować czy dotyk jest przyjemniejszy niż normalnie. Wtuliłem się w kołdrę. I faktycznie było przyjemniej, lecz to nie był jakiś efekt WOW. Chwilę potem wyszedłem na zewnątrz. Wcześniej padało. Trawka i kamienie były mokre. Wcześniej jak chodziłem po tych kamieniach, czułem dyskomfort. Teraz po prostu jest git.
T + 30 min: W głowie zaczyna się lekki nieogar. Wszyscy się śmiali i coś robili. W atmosferze czuć było przypływającą energie.
T + 40 min: Ubieramy się i wychodzimy. Niewiadomo skąd znaleźliśmy sobie nowe imiona. Ja byłem Cardigan albo Żegota. Niestety Żegota bardziej do mnie pasowało, ale dlaczego powiem potem.
T + 50 min: Idziemy dalej. W strone wesołego miasteczka. Robiło się już ciemno. Nagle poczułem jakbym był bardzo lekki. Każdy ruch jaki robiłem wymagał najmniejszej ilości energi. Czułem wtedy że mógłbym przejść naprawde duży kawał drogi bez zmęczenia. Każdy z nas był mega podjarany. Mimo energi byłem zajebiście spokojny. Inni moi kumple skakali i śmiali się. Ja po prostu szedłem. Byłem zadowolony, po prostu czerpałem przyjemność na chodzeniu, rozmawianiu i nie potrzebowałem niczego innego. Moi koledzy mówili że wyglądam na smutnego.
T + 90 min: Doszliśmy do wesołego miasteczka. Nagle zrozumiałem dlaczego trip po MDMA jest kojarzony z neonowymi światłami. Jak zobaczyłem te wszystkie neonowe światła. Młoty, Karuzele, Diabelski Młyn i krzyczących z adrenaliny ludzi, poczułem że jestem w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie. Bez zastanowienia poszliśmy na !!!EXTREAM!!!. Była to po prostu wielka huśtawka. Usiadliśmy , zostaliśmy zapięci. Wtedy kolega powiedział że jestem Żegotą(Z kapitana Bomby). Nagle ruszyło. Co tu dużo mówić , tego trzeba po prostu doświadczyć. Czułem się jak Superman.
T + 95min: Karuzela się zatrzymała. Jednak mój żołądek nie.... Zgadza się, zrzygałem się. Odziwo nie było to nieprzyjemne. Po prostu było przeciętne. Po tym, jakbym wytrzeźwiał.
Dalej nie ma już co opisywać, bo było to po prostu schodzenie z fazy. Trochę byłem rozczarowany. Myślałem że będzie ciekawiej. Pixy były dobre, dwóch moich kumpli było po prostu wystrzelonych. Widocznie na mnie tak działa. LSD było znacznie ciekawsze. No nic, następnym razem wezme dwie. Cześć!
- 16192 odsłony
Odpowiedzi
I po co zaczynać
"Dalej nie ma już co opisywać, bo było to po prostu schodzenie z fazy."
W ogóle nie ma co opisywać :) Skończyłeś raport zanim go zacząłeś. Opisałeś efekty w kilku prostych słowach a historię w paru linijkach. Równie dobrze mogłeś ją zachować dla siebie, bo nic czytającym nie przekazałeś.
"Zbyteczność: był to jedyny związek jaki mógłbym ustalić pomiędzy tymi drzewami, ogrodzeniem, kamieniami (...) A ja wiotki, osłabiony sprośny, trawiący, chwiejący się od ponurych myśli - ja także byłem zbyteczny."
J.P Sartre "Mdłości"
Hehe
Przekazał wszystko co było. Nie każdy lubi lać wodę jak ty, a mdma nie jest jakieś super interesujące. Dlatego też ani jednego TR z niego nie mam.