prosty miks aptekowy (idn)
detale
raporty hennessy
- Zgrzybieni leśni ludzie (gringo)
- Psilocibe Semilanceata - miły, domowy trip (golden afternoon)
- Ludzki Suwak - miejsce oderwania ze znanej rzeczywistości... (WladcaMalp)
- Kuchnia Bogów (heru)
- Szałwia nitki daje (pilleater)
- Na pełnym wdechu (Gwynnbleid)
- THC po raz pierwszy (kozax)
- Krzywa wycieczka do cyfrowego piekła (core)
- 1575mg (Qbkinss)
- Zawieszony w czasie i przestrzeni... (rupert_the_peanut)
prosty miks aptekowy (idn)
podobne
14.12.2007
Ponieważ nikt nie napisał szerzej na temat łączenia dekstrometorfanu z dimenhydrynatem (tak jak na przykład o BXM, naszym polskim wynalazku) postanowiłem wypełnić tę lukę. Nie będzie to opis jednej konkretnej podróży, a zlepek możliwości, jakie daje powyższa mikstura.
Kilka słów o mnie: jestem w wieku magisterskim, moja przygoda z dziwnymi substancjami zaczęła się zaledwie dwa lata temu w ramach świadomej decyzji, której zdecydowanie nie żałuję.
Jak już pisałem w innych wątkach, moje preferowane dawkowanie DXMu to 450 mg, przekładające się na 7,25 mg/kg, a DMH - 150 mg, dające 2,4 mg/kg. Dekstrometorfan jako taki jadłem w dawkach do 900 mg (14,5 mg/kg), ale wyższe etapy trzeciego plateau nie przemawiają do mnie, więc najczęściej ograniczam się do tego stanu pomiędzy drugim a trzecim, w którym mam już efekty wizualne trzeciego, ale wciąż kontrolę i zapamiętywanie na poziomie drugiego.
Dimenhydrynat z kolei testowałem w dawkach od 100 do 500 mg. Nie spodobał mi się ani trochę, efekty wizualne ma mierne, wpływ na psychikę zerowy, nieprzyjemny bodyload i tylko w miarę interesujące CEVy i halucynacje dźwiękowe. Już miałem całkowicie go skreślić, kiedy przeczytałem gdzieś na zagranicznych forach o połączeniu go z dekstrometorfanem. Opis ograniczał się do jego właściwości antyhistaminowych i lekkiego podbicia fazy, jednak wystarczył do zachęcenia mnie do testów.
Moja pierwsza próba była łagodna - 150 mg dimenhydrynatu (co, jak się później okazało, było jedyną słuszną dawką) oraz 300 mg DXMu. Wynik: fantastycznie wyostrzone, kolorowe CEVy, widzenie przez powieki nigdy nie było tak ciekawe. Widziałem swój pokój, a w nim różne fantastyczne stworzenia o wykrzywionych twarzach, zwykłych ludzi, wszystko stabilne, niechaotyczne. Postaci rozmawiały ze sobą (dźwiękowe halucynacje dimenhydrynatu), zwracały na mnie uwagę, ogółem były niezwykle interesujące. Muzyka, której słuchałem przekształcała się z każdą chwilą, dochodziły nowe instrumenty, linie melodyczne falowały, a wokaliści zagranicznych zespołów nagle zaczynali śpiewać po polsku. Podsumowując, było to niezwykle udane połączenie.
Następnie spróbowałem zwiększyć ilość DMH. 250 mg do 300 mg DXMu. Wynik był żałosny, faza dimenhydrynatowa całkowicie przejęła DXMową i zamieniła w standardową, nudną i senną obojętność. Potem zwiększyłem ilość dekstrometofranu, jedząc 250 mg + 450 mg. Dimenhydrynat ponownie okazał się silniejszy, powtarzając fiasko poprzedniej próby.
I w tym miejscu dochodzimy do apogeum, 150 mg DMH + 450 mg DXM. Powtórzyły się niezwykłe CEVy, efekty audiowizualne i tak dalej. Wydawało mi się przez chwilę, że w jakiś sposób dimenhydrynat limituje potencjał DXMu, ale otworzenie oczu uświadomiło mi moją pomyłkę. Postaci i przedmioty z CEVów zaczęły pojawiać się przy otwartych oczach. Były tak realne i stabilne, że niemal za każdym razem przyłapywałem się na próbach dotknięcia ich. Nie pojawiały się tylko w kącikach wizji, stały centralnie przede mną i nie znikały. Oczywiście, po próbie dotknięcia i przejścia przezeń dłoni na wylot rozpraszały się, ale natychmiast pojawiały się kolejne. Minusem jest oczywiście upośledzona pamięć krótkotrwała, podobnie jak we śnie, nie wszystko zostaje zapamiętane. Również podobnie jak we śnie - wizja nie jest zbyt ostra, jakby lekko zamglona. Niemniej to było coś.
Próbowałem również zmniejszać i zwiększać ilość dimenhydrynatu o 50 mg, ale żadna ilość nie była równie ciekawa.
Podsumowując, pozostaje mi wymienić negatywne strony tego połączenia. Dimenhydrynat znacznie spłyca "duchowy" potencjał DXMu, znacznie mniej jest dysocjacji, wglądu w siebie, w świat, spoglądania na problemy z innej perspektywy. Ba, przemyślenia znikają niemal całkowicie, pozostawiając jedynie bezpłodne doświadczanie wyżej wymienionych efektów. Można je przemyśleć nazajutrz, ale to jednak nie to samo, co przy czystym deksterze. Ponadto, ponieważ dimenhydrynat jest deliriantem, zdolność do odróżnienia realnego od iluzji zostaje nieco upośledzona. Nie jakoś wybitnie, ale zdarzały się chwilę, w których byłem przekonany o prawdziwości wizji aż do momentu "dotknięcia".
Ostatecznie nie zamienię czystego doświadczenia na kombinacje z DMH, aczkolwiek pozostawiam je jako bardzo ciekawą i efektowną alternatywę. Coś jakby pójść do kina i zamiast filmu o poważnej problematyce wybrać film akcji z Brucem Willisem. I jedno i drugie ma swoje plusy. ;)
- 31557 odsłon
Odpowiedzi
Żałuję, że moja wątróbka nie
Żałuję, że moja wątróbka nie toleruje deksa bo chętnie bym spróbował. Cóż, jak będzie okazja to może wypróbuję DHM z metoksetaminą :)
fajnie , ale
No wszystko fajnie , nawet dobrze sie czyta ale TR to , to niestety nie jest :( lepiej to umieścić na hypku . w każdym bądź razie fajnie że na to trafiłem bo w weekend właśnie planowałem taki mix :)
Leżało na [h] już
Leżało na [h] już wystarczająco długo, gdy jeszcze wszyscy mieli dostęp do działu NG. Raport jak raport, dla mnie konkretny i treściwy, właściwie idn dzięki niemu stał się dla mnie "ojcem chrzestnym" tego miksa, a trzeba przyznać, że jest iście diabelski. Przerzuciłem go tu, bo bokiem mi już wychodzi, gdy wciąż pojawiają się pytania o to ile aviomarinu zjeść do DXM, żeby były lepsze wizje i narzekania, że nie pamiętają później nic, gdy wezmą aż 250mg. Także czytać, zapamiętać i nie truć dupy. ;-)
Bieda
Dziwiło mnie na tej stronce i na hyperze czemu nie ma dokładnych informacji na temat DMH i DXM. Pewnego razu wpadłem na pomysł i wziąłem 600mg DXM i 150mg DMH. Rozpierdol porządny, nie radze brać jak na pierwszy raz, zero zahamowań ^^
tr?
Mogłeś chociaż jeden TR opisać lepiej, ten ostatni :<
"Choruję na śmierć. W żyłach lęk krąży zamiast krwi."