trip, który został koronowany na króla koszmarów
detale
25c-nbome (0.3mg)
Sitting: impreza ze wszechobecną psychodelą , masa ludzi, silne bodźce dźwiękowe
Nie jestem w stanie podać dokładnych dawek, ale nie biorę zbyt często, nie mam dużego doświadczenia w tym temacie.
trip, który został koronowany na króla koszmarów
podobne
Przybyłam do obcego mi środowiska, w który miało odbyć się pewne wydarzenie. Miałam określone oczekiwania co do przeżyć, które miały stać się moim udziałem, ale rozczarowałam się koszmarnie.
Ok 21 przyjęłam 6apb, a po jakiejś godzinie 25c-nbom. Oczekiwałam empatii, pięknych i inspirujących odczuć. Chciałam poszerzyć paletę emocji związanych z kontaktami międzyludzkimi. Wyszło zupełnie odwrotnie.
W drodze na imprezę
Kiedy zaczęłam odczuwać działanie substancji spłynęło na mnie uczucie obustronnej nienawiści. Zdawało mi się, że absolutnie wszyscy są do mnie wrogo nastawieni, a ja do nich. Byłam przekonana, że to ja jestem wszystkimi mordercami i wykolejeńcami, jacy tylko istnieli, istnieją i istnieć będą na Ziemi. Ludzie mnie nie cierpią. I nie chcą mnie tutaj. Poczułam swoją zbędność, a jednocześnie bezsensowność ich istnienia. Zdawało mi się, że wiem jak ludzie, z którymi tam byłam umrą. Miałam wizje noży, samych okropieństw.
Impreza
Tutaj działy się rzeczy najgorsze dla mnie. Miałam totalną sieczkę w głowie. Przypomniało mi się moje dzieciństwo, a właściwie jakieś małe fragmenty np. tablica obecności w przedszkolu, dywan w pokoju zabaw. Potem usłyszałam echo przeszłości- głos dziecka, który próbował się ze mną skontaktować, ale zupełnie nie rozumiałam jego języka. Wiedziałam, że mówi do mnie, bo używał mojego imienia. Nie wiedziałam o co chodzi. Próbowałam się z nim porozumieć, ale ciągle podchodzili o mnie jacyś ludzie pytając czy dobrze się czuje.
Potem miałam dziwną wizję bazgroły, takiego bezsensownego, kłębiastego rysunku. Zdawało mi się, że nim się jeszcze urodziłam Ktoś kazał mi stworzyć obraz mojego przyszłego ziemskiego życia, a ja namalowałam właśnie to. I to moja wina, że to tak wygląda.
Zaraz potem zdawało mi się, że ta impreza to jakiś kolaż moich przeżyć, zlepek, z którego nie wydostane się za żadne skarby. Przeraziło mnie to, bo wszędzie widziałam piekielną czerwień i hałas, którego nie byłam w stanie ogarnąć. Byłam przekonana, że już tak zostanie.
Umysł mój rozplątał się. Przyszła do mnie Mechaniczna Istota, która wyglądała jak demoniczny robot. On wyjął wtyczkę, odłączył mnie od czegoś i powiedział, że nigdy tu w całości nie wrócę. Chciałam uchronić się przed nim, więc próbowałam wyprowadzić swą duszę z ciała, ale kiedy to robiłam zdawało mi się, że umieram. Nie było odwrotu, mój umysł rozpadł się, a to co zostało poplątało się. Zupełnie nie mogłam się ze sobą skontaktować. Ciągle słyszałam w głowie głosy i ten język, którego nie rozumiałam.
Czułam, że mnie nie ma. Jakiś fragment mnie został, ale to było za mało. Byłam przerażona, nie wiedziałam gdzie mam siebie szukać. Zdawało mi się, że jestem iluzją własnej iluzji, że nic nie wiem. Te głosy nie dawały mi spokoju.
Ludzie zdawali mi się być plątaniną kończyn, narządów, włosów, a do tego byli polani jakąś lepką, ciągnącą się mazią. Bałam się tego. Ale nawet nie wiedziałam jak mam uciec.
Po imprezie
Nie mogłam złapać kontaktu z ludźmi, wyłączyłam się. Kiedy wyszliśmy z imprezy, spłynęła na mnie cisza. Była taka piękna. Przez ułamek sekundy byłam nią zachwycona. Potem usłyszałam głosy te w głowie i te ludzkie. Nie mogłam tego znieść i nie wiedziałam jak je stłumić. Nie potrafiłam się odezwać. Głosy mnie fizycznie raniły. Byłam rozbita, nie wiedziałam co ja tam robie, dlaczego jestem tam. A co najgorsze, sądziłam, że nie jestem człowiekiem. Byłam takim nikim. Jakimś bytem. Nie mam pojęcia co mówiłam, właściwie tego dowiedziałam się potem.
Sen po tym był męczący, śniła mi się naga kobieta, taka porozciągana, sponiewierana, paskutna i rozmazana kreatura na czarnym tle.
W poniedziałek rano (impreza miała miejsce w sobotę) fala nienawiści uderzyła mnie, ale tak mocno i intensywnie, że nie mogłam tego znieść. Nie wiedziałam co robić. Nienawidziło mnie wszystko: moje łóżko, komputer, książki, litery mnie przedrzeźniały, podłoga i dywan, nawet powietrze. Nie wiedziałam co robić, gdzie pójść. Nie mogłam tych rzeczy dotykać. Ludzie zdawali mi się papierowi, nierealni, zdawało mi się, że wszyscy tylko czyhają, aby mnie zniszczyć. Zmówili się, nienawidzą mnie. Sączyła się nienawiść i okropieństwo ze świata.
Przeszło mi na moment, potem poczułam euforię, przeogromną i piękną, a trwała ona jakieś 15 min., a po niej powróciłam znowu do punktu wyjścia. Koszmar.
- 21323 odsłony
Odpowiedzi
Też...
...mam te fale nienawiści, dokładnie wiem o czym mówisz. Skontaktuj się ze mną e-mail barrytrotter@op.pl
Przeszły już Tobie te lęki?
Przeszły już Tobie te lęki? Czy nadal odszuwasz negatywne skutki tamtego tripu?
Tak
Tak, po jakimś tygodniu lęki ustąpiły. Na dłużej pozostały jedynie kłopoty z koncentracją. Ale teraz wszystko powróciło do normy. No, gdyby ten koszmar nie stracił na sile to dostałabym epickiego obłędu obłędów ;)
Tak, po jakimś tygodniu lęki ustąpiły. Na dłużej pozostały jedynie kłopoty z koncentracją. Ale teraz wszystko powróciło do normy. No, gdyby ten koszmar nie stracił na sile to dostałabym epickiego obłędu obłędów ;)
O to super, że już wszystko
O to super, że już wszystko powróciło do normy. Taki stan utrzymujący się kilka dni z pewnością może przerazić. Bardzo prawdopodobne jest, że to nie tyle cecha Twojej psychiki a raczej 6-APB. Bo wiele osób właśnie donosi o atakach psychozy/lęku po tej substancji. Niby profil działania bardzo podobny do MDMA, a jednak okazuje sie bardziej od niej niebezpieczny.