[25 mg 4-ho-det] eksperyment zainspirowany terapią stanislava grof
detale
+ LSD ( 1 raz )
+ Grzybki Psilocybe Cubensis ( 1 raz )
+ Grzybki Łysiczka lancetowata (2 razy)
+ Marihuana ( 12 razy )
+ Haszysz ( 1 raz )
+ Kocimiętka ( 9 razy )
+ Tujon ( 1 raz )
+ 4-AcO-DMT ( 1 raz )
+ 4-HO-MET ( 1 raz )
+ 4-HO-DET (1 raz )
+ 5-MeO-MiPT ( 2 raz )
+ JWH-210 ( 25 razy )
+ Ur-144 ( 14 raz )
+AKB48 ( 2 razy )
+ AM-2233 (1 raz )
+ AM 2201 ( 1 raz )
+ 2C-E ( 1 raz )
+ 2C-B ( 1 raz )
+ 2C-D (1 raz )
+ DOC ( 1 raz )
+ 2C-P (2 raz)
+ 25D-NBOME ( 3 raz )
+ 25B-NBOME ( 3 razy )
+ 25C-NBOME ( 2 razy )
+ 25I-NBOME (1 raz )
+ 25N-NBOME (1 raz )
Dysocjanty:
+ Podtlenek azotu ( 1 raz )
+ Dekstrometorfan ( 2 razy , w tym 1 raz próba uczuleniowa )
+ Meroksetamina ( 1 raz i o ten 1 za dużo )
Depresanty:
+ Alkohol ( czasami )
+ GBL ( 8 razy )
+ Oxazepam ( 1 raz )
+ Alprazolam ( 2 razy )
+ Etizolam ( 1 raz )
+ Belergot ( 7 razy )
+ L'Opium ( 1 raz )
+ Narkoza ( 1 raz - w szpitalu )
Stymulanty:
+ Kofeina - Kawa, Guarana, bezwodnik ( czasami )
+ Piracetam ( 6 razy )
+ Nikotyna ( papierosy : 1 raz , tabaka: 3 razy, shisha: 1 raz )
+ Pseudoefedryna ( 2 razy )
+ 3,4 DMMC ( 1 raz i o ten 1 za dużo )
Empatogeny/Euforianty:
+Bk-MDMA ( 1 raz )
+Metafedron (1 raz)
+3-desoxy-MDA (1 raz)
Niesklasyfikowane:
+ 5-HTP ( 2 miesiące terapii )
+ Sulpiryd ( 1 raz )
raporty greenboy
- [Łysiczka lancetowata - 25 sztuk] Refleksje
- [25 mg 4-ho-det] Mind surfing
- [2ne1] Ten, kto staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem.
- [1000µg 25C-NBOH] Dziwne przeżycia.
- [12 mg 5-MEO-MIPT] Przyjemne dośiwadczenie.
- [25 mg 4-HO-DET] Eksperyment zainspirowany terapią Stanislava Grof
- [100 mg 5-APDB] Niebo.
- [2,2 mg Etizolam] Wilk w owczej skórze.
- [1000µg 25I-NBOME] Duchowa i fizyczna ekstaza, czyli o cudownym dziecku R. Heim'a.
- [AKB48] Godny substytut marihuany czy nieudana pogoń za naturą?
[25 mg 4-ho-det] eksperyment zainspirowany terapią stanislava grof
podobne
Oglądając film dokumentalny o kulturze zażywania psychodelików dowiedziałem się, że Stanislav Grof podczas prowadzenia terapii z użyciem "magicznych substancji" zawiązywał oczy opaską pacjentom aby Ci mogli się zmierzyć ze swoją psychiką. Od kiedy tylko usłyszałem o tej metodzie zapragnąłem wypróbować ją na sobie. W końcu nadarzyła się okazja.
Zażyłem substancję i po 10 minutach przewiązałem sobie oczy szalikiem. Założyłem na uszy słuchawki i włączyłem jakiś losowy psyamb, który znalazłem na moim dysku.
Psychodeliczne efekty zaczęły nadchodzić dosyć szybko. Nim się zorientowałem było mi bardzo dziwnie. Jako, że szalik trochę przysłaniał mi nos nagle ogarnął mnie lęk, że się uduszę.
Nie wiedziałem też czy mam leżeć przykryty kołdrą, bo co jeśli się przegrzeję?
Moja psychika została zasypana jakimiś dziwnymi obawami. Szybko jednak uspokoiłem je racjonalnym myśleniem.
Wsłuchałem się w muzykę. Straszliwie mi ona przeszkadzała w zebraniu myśli. Im dłużej jej słuchałem tym bardziej przestawałem być sobą aż w końcu doświadczyłem całkowitej depersonalizacji. Po czym stałem się nią!
Byłem muzyką. Kształtowały mnie poszczególne dźwięki. Miało to charakter zarówno psychiczny jak i fizyczny.
Fizycznie czułem np: eksplozję poszczególnych brzmień, rozchodzenie się w przestrzeni aczkolwiek nie zdawałem sobie już wtedy sprawy gdzie jestem. Miałem wrażenie przebywania w jakiejś abstrakcyjnej, surrealistycznej, kolorowej, kwasem płynącej krainie. Jednocześnie było to tak nierealne, że nie mogę wykluczyć, iż było to wnętrze jakieś dużej stworzonej z delikatnej materii budowli.
Psychicznie nie miałem poczucia dobra, zła, przyjemności, cierpienia czy nawet tożsamości ale jednocześnie poszczególne dźwięki łącząc się w określoną linię melodyjną kształtowały mój nastrój.
Było to przewspaniałe lecz trochę męczące doświadczenie.
Gdy się ocknąłem. Dostałem możliwość wybrania jednej z dróg, którą mogę podążyć oraz trwające chwilę demo tego co doświadczę wybierając poszczególne z nich.
O ile wszystko co zdarzyło się do tej pory było niczym oglądanie filmu o tyle teraz pojawiły się elementy interakcji. Mogłem dokonać wyboru.
Jedna ścieżka prowadziła do hedonistycznej przyjemności.
Druga ścieżka prowadziła do całkowitego rozpadu mego ego.
Dostałem możliwość pójścia drogą prowadzącą do ego dropa i ominąłem ją szerokim łukiem wybierając hedonistyczną przyjemność. Moje doświadczenie o dziwo mi się podporządkowało
i stało się czysto rozrywkowe, niemal takie jakiego oczekiwałem zażywając to substancje.
Wtedy jednak poczułem, że powinienem zawrócić i zacząć kroczyć po innej ścieżce. Czułem się tak jak gdym pojechał na wycieczkę do egzotycznego kraju i zamiast go zwiedzać zamknął się w pokoju i oglądał TV.
Gdy ponownie stanąłem na rozdrożu, miałem wrażenie kontaktu z moimi przodkami, którzy wydawali się być mną zawiedzeni. Czułem się zawstydzony.
Wkroczyłem na ścieżkę mistyczną i niezwykle szybko utraciłem to do czego byłem tak przywiązany - własne ja. Wprawdzie miałem świadomość ciała lecz się z nim nie utożsamiałem.
Teraz mój organizm był niczym puchar, który mogły wypełniać różne energie.
Wystraszyłem się tego, zdjąłem opaskę z oczu i je otworzyłem. Po czym przestraszyłem się tego co widzę i je zamknąłem. (OEV'y których doświadczyłem były przepotężne. Po pokoju hasał wiatr fraktali, który nagle zmienił się w wir powietrzny, wlatując we mnie. A z trąby wyłonił się duch,
który wstąpił we mnie. )
W wizji zobaczyłem szamana, który odprawia rytuał. Aż nagle wstępują w niego inne istoty
i przy życiu jego ciała przekazują mądrość plemieniu. Nie wiem czy ja kiedyś byłem tym szamanem, czy było nim bóstwo, które we mnie wstąpiło gdyż nie za bardzo umiałem odróżnić jego myśli od swoich.
Czułem, że istota, która mnie opętała jest dobra i wypełnia mnie miłością. Dzieląc się ze mną swoją pozytywną energią.
Resztę doświadczenia spędziłem na dochodzeniu do sobie i zanotowaniu kilku rzeczy, które po wytrzeźwieniu nie miały dla mnie większego znaczenia:
-Karuzela kwaśnych westchnień dusz.
-Muzyka elektroniczna to dzieło szatana.
Z tą muzyką to naprawdę tak myślałem. Bo zapuściłem losowy set, który był bardzo dziwny, niepokojący, orientalny czułem się przez niego opętany i miałem wrażenie, że niszczy mi psychikę.
Po wszystkim czułem się strasznie wyczerpany i strasznie bolała mnie głowa. Jedyne czego pragnąłem to zasnąć i na szczęście w miarę szybko mi się to udało.
Podsumowanie
- Odbiór muzyki:10/10 ( wyjątkowy i unikatowy dla tej substancji )
- Euforia: 4/10
- Mistyka: 10/10
- Bodyload/efekty nieporządane: umiarkowane
- inne uwagi: najlepsza 4 podstawnikowa tryptamina jakiej do tej pory próbowałem zdecydowanie bardziej mi się spodobała niż 4-aco-dmt czy 4-ho-met.
- 12719 odsłon
Odpowiedzi
czlowieku, jedno slowo
poezja