pregabalina - ładnie i fajnie
detale
Ajlo - 150 mg
Setting: Zarzucamy w domu, lecz od razu idziemy na miejskie tereny nadrzeczne, gdzie jest sporo natury.
raporty psy cam
- DXM - Prawo Resetu
- Rumianek jedzony - dwa doświadczenia - dawka terapeutyczna i wysoka
- Cytyzyna - pierwsze 3 rekreacyjne razy z Desmoksanem
- Gałka - Ciężki vibe międzyosobowy, a vibe wpływa na wszystko
- Dzień między zmianami życiowymi
- Las prowadzi mnie do swojego serca
- Oregano - cokolwiek robię, chill jest
- Pregabalina - Ładnie i Fajnie
- Włóczenie się w wietrzny, zimny, wczesnowiosenny dzień
pregabalina - ładnie i fajnie
podobne
Substancja: Pregabalina 225 mg dla mnie (> 55 kg) i 150 mg dla Ajlo (< 40 kg)
Set: Jestem wyspany i wyleżany, tak jak dawno nie byłem. Tripuję razem ze swoją dziewczyną Ajlo. To nasz pierwszy raz z pregabaliną. Jestem lekko zirytowany, bo nie wstaliśmy razem i musiałem czekać na Ajlo, a przez to przygotowania poranne nie do końca poszły, jak należy (np. nie będzie mg/kg) - były one w pośpiechu.
Setting: Zarzucamy w domu, lecz od razu idziemy na miejskie tereny nadrzeczne, gdzie jest sporo natury.
T+ 00:00
Gotowi do wyjścia. Ubrani (w tym ja w plecak, kamerkę na czoło i mikrofon na klacie), jemy kapsułki żelowe z pregabaliną, wcześniej lekko się nimi bawiąc, i wychodzimy. Najpierw idziemy do Lewiatana po zwiększenie zapasu wody oraz chusteczki higieniczne. Ja czekam przed sklepem i bębnie w barierki. Zauważam, że zdarzenia płyną wolniej trochę niż zwykle. Uważam, że to pewnie jeszcze nie jest działanie substancji, tylko po prostu odpuszczenie pośpiechu i rushowania do kolejnych spraw - stanu, który miewam normalnie w codzienności, lecz pewien nie jestem. Ajlo wychodzi z zapasami i ruszamy w drogę, skręcając wcześniej, tam, którędy jeszcze nigdy nie szedłem.
T+ 00:15
Docieramy do obszaru docelowego, gdzie ma się toczyć nasz trip. Teraz jesteśmy w zaroślach, przez które przeciskamy się do głównej ścieżki na wale. Idziemy spokojnie i bez pośpiechu.
T+ 00:22
Siadamy przy drodze na wale. Ajlo jest niewyspana i czasem zamyka oczy. Rozmawiamy o kempingowych sprawach i dobrze nam się rozmawia.
T+ 00:38
Wstajemy i ruszamy dalej w stronę mniej ludzką, bardziej dziką, rozmawiając. Po drodze zatrzymujemy się (T+ 0:46), by oglądać konie daleko na pastwisku, a następnie kierujemy się na plażę, gdzie Ajlo znajduje szklaną kuleczkę, ładną. Idąc dalej plażą, zauważam lekką sedację.
T+ 00:55
Dochodzimy do brzegu rzeki. Już czuć pierwsze efekty, więc włączam kamerkę i mikrofon. Idziemy dalej brzegiem rzeki, rozmawiając o otaczającej nas naturze i podziwiając ją. Rozkręca się sedacja. Odczuwam dziwną ciężkość na oczach i spowolnienie ruchów ciała.
T+ 01:00
Wybieramy sobie cele podróży i na luzie, bez pośpiechu zmierzamy w ich stronę. Pojawia się wewnętrzny spokój. Natura jest ładna i fajna. Podziwiamy rośliny i węże, i dotykamy rośliny.
T+ 01:12
Zarządzamy postój. Rozkładamy karimatę i siadamy na niej, odpoczywając. Ajlo kładzie się, ściągamy nawierzchnie ubrania, bo jest gorąco. Wewnętrznie czuję dużą przestrzeń spokoju. Docierają do mnie wszystkie dźwięki, słyszę je wszystkie wyraźnie i głośno. Widzę dużo szczegółów, otaczająca mnie rzeczywistość jest bardziej wyrazista i nasycona. Jest też taki efekt focus, że to na co patrzę jest wyostrzone, a tło rozmazane. Postanawiam pozwiedzać okolicę w zasięgu wzroku.
T+ 01:23
Chcę położyć się i zamknąć oczy. Ściągam kamerkę i widzę, że ma teraz 1 kreskę naładowania. Martwi mnie to nieznacznie, lecz i tak wyłączam ją i kładę się na karimacie, zamykając oczy. Widzę proste hipnagogi, podobne do tych na trzeźwo, lecz bardziej wyraziste. Czasem stają się kolorowe od słońca, jeśli akurat świeci mi w oczy. Czasem wyglądają jak takie puszki chmurek lub waty kosmetycznej. Testuję je leżąc w kilku różnych pozycjach i raz z zakrytymi oczami kurtką, a potem kierując oczy prosto w słońce. Zauważam, że przy zmianie pozycji CEVy jakby resetują się do "stanu podstawowego", a potem narastają powoli, aż dotrą to stanu, powyżej którego już nie narastają, stają się nieruchome, lub mają fragmenty z zapętloną animacją. Najbardziej wyrazistych i pokolorowanych CEVów doswiadczam kierując twarz w słońce. Słońce też leczy moje zatoki i gardło //mam lekki katar i kaszel // z czego korzystam i pomagam świadomym oddechem. W międzyczasie też zwiększa się odczuwanie ciała, tzn. odczuwanie kości, skóry, oddechu. Wszystkim tym doświadczeniom towarzyszy spokojne, leniwe odczucie.
T+ 01:46
Wstajemy. Rozmawiamy i dzielimy się doświadczeniami i efektami pregabaliny. Weszło uczucie ciężkości w głowie i bujająca się głowa przy ruchach ciała. Rozglądamy się wokoło, rozmawiając o tym, co widzimy. Okazuje się, że wszystko jest "ładne i fajne". W międzyczasie uczę się na popełnionym błędzie nowej, ważnej funkcji w mikrofonie. Siedzimy i rozmawiamy. Super się rozmawia pomimo negatywnych zdarzeń sprzed dwóch dni. Czujemy bliskość, tulamy się i całujemy. Dobrze jest nam tak być ze sobą. Tak spędzamy prawie kolejną godzinę.
T+ 02:34
Postanawiamy ruszać dalej na obrany cel. Zakładam na czoło kamerkę i pierwszy raz z pomocą Ajlo robimy test jej kątu widzenia. Włączamy nagrywanie, po czym zbieramy wszystkie rzeczy do plecaka i wyruszamy. Brakowało mi takiego chilloutu :). Idziemy, rozmawiając i współpracując. Ajlo co chwilę znajduje jakieś skarby. Przy chodzeniu jest odczucie bujania się w ciele, fajnie się chodzi. Dużo miłości, radości i tulania.
T+ 02:53
Docieramy nad wodę i podziwiamy widoki. Przez chwilę jest taki efekt, że na moje słowa nakładane jest małe echo na moje usta. Ruszamy dalej, rozmawiając, oglądając, doświadczając i się tulając. Wokół nas robi się coraz bardziej naturalnie. Jest tu bardziej naturalnie, niż się spodziewałem. Zaczynam być głodny.
T+ 03:09
Wchodzimy do zadrzewionych zarośli - quasi jungli. Wszędzie dookoła jest "ładnie". Usta się nam nie zamykają i świetnie się nam rozmawia. Jeśli chodzi o intensywność efektów, to uważam, że wcześniej było mocniej niż teraz, Ajlo uważa, że peak nastąpił około T~01:30. Znajdujemy jakieś dziwne coś niby kokoniki. Wspinam się na drzewo i obserwuję je oraz inne obiekty będące na gałęzi, jedną rzecz po drugiej w pętli, doświadczając dużego efektu fokusu (obiekt wyostrzony, tło bardzo rozmazane), mając nadzieję, że to się nagrało \\nadal dobrze pamiętam tę scenę\\. Ruszamy dalej w knieje, obserwując i rozmawiając.
T+ 03:50
Wychodzimy na wał (drogę), orientujemy się w przestrzeni i chwilę odpoczywamy. Efekty działania pregabaliny nie są już tak wyraźne. Ajlo czuje się głodna i posiłkuje się batonikiem. Sprawdzam kamerkę i okazuje się też, że mi się rozładowała //w przyszłości okazało się, że nagrywała do T+ 02:58//, więc ją ściągam oraz mikrofon też i chowam do plecaka. Teraz bez mikrofonu na klatce, na który należy uważać, możemy się mocno i długo przytulać i jest to super. Ruszamy dalej wałem, oddalając się od miasta, cały czas rozmawiając. Rozmowa nawet na cięższe tematy przychodzi łatwo i bez zbędnych emocji.
T+ 04:26
Zatrzymujemy się na środku drogi. Ja zaczynam tańczyć do świerszczy. Ajlo decyduje, że schodzimy z wału, lecz nie w stronę rzeki, a w drugą. Docieramy do polanki z małymi drzewami, rozmawiając o potencjalnym rozbiciu się tu namiotem w przyszłości. Jest tu daleko od ludzi i ich dźwięków. Zwiedzamy leniwie teren.
T+ 04:35
Siadamy pod drzewkami, Ajlo interesuje się liśćmi wyrastającymi z ziemi, bo szuka szczawiu. Pomagam jej używając apki do rozpoznawania roślin, lecz wyniki są niejednoznaczne. Wtulamy się w siebie bardzo mocno, rozmawiając spokojnie i empatycznie. Tulamy się i nie możemy się od siebie odkleić, pomimo tego, że chcemy już wracać, ale nie da się, bo jest taki mega tulasek <3, w który wkrada się odrobinę erotyki.
W końcu udaje nam się puścić i gdy ledwo zaczynamy zbierać się do drogi, wychodzi z tego nagły sex. //Nie będę opisywał tutaj szczegółów, napiszę tylko, że podczas stosunku doświadczam momentami chwilowych wzmożonych CEVów. Ajlo ma dużo orgazmów, które przychodzą jej łatwo, ja za to nie mam żadnego, pomimo nawet nadmiernych starań od pewnego momentu. Przychodzi moment, gdy ogłoszony zostaje koniec i zaczynamy leniwie zbierać swoje rzeczy.
T+ 06:15
Ajlo pyta się czy ma sikać normalnie, czy do butelki i po chwili przypomina mi się, że ze względu na to, iż ponad 95% pregabaliny wychodzi z organizmu nieprzetworzone, chcę zatrzymać i zamrozić nasz mocz, by odzyskać ją, gdy już zbuduję sobie laboratorium. Sika więc do butelki, do czego ja też się dołączam. Lekko zataczamy się, opisując to uczucie "jakbyśmy byli pijani".
T+ 06:30
Spakowaliśmy wszystkie rzeczy i wyruszamy w drogę powrotną, idąc za rękę i bujając się na boki. Przeprowadzamy dziwną rozmowę o zakupach, która jest tak "rozbujana, jak my" i przyprowadza u Ajlo strach, a u mnie irytację i muszę uciąć ją, dochodząc do wspólnych wniosków, z czego obydwoje jesteśmy zadowoleni. Wracając, Ajlo znajduje kolejne skarby oraz trafiamy do miejsc, w których byliśmy już dziś wcześniej. Nie są już tak fajne i wyraziste jak parę godzin temu. Czujemy głównie zmęczenie i senność. Zauważamy, że pomimo iż nasze ciała łatwo zataczają się, to jednak łatwo jest ten efekt kontrolować i stabilizować. Opuszczamy tereny nadrzeczne, kierując się do sklepu, a potem do domu o T+ 08:30.
//Ze względu na błędy przy nagrywaniu oraz niedostatecznie dobre zapamiętanie tego, co nagrało się dobrze, nie dołączę do trip reportu żadnej video replikacji.//
D+ 1
W ciągu dnia czujemy z Ajlo przymulenie i przywieszenie momentami, lecz jest też super humor.
- 9485 odsłon