rumianek jedzony - dwa doświadczenia - dawka terapeutyczna i wysoka
detale
II - 13g
raporty psy cam
- DXM - Prawo Resetu
- Rumianek jedzony - dwa doświadczenia - dawka terapeutyczna i wysoka
- Cytyzyna - pierwsze 3 rekreacyjne razy z Desmoksanem
- Gałka - Ciężki vibe międzyosobowy, a vibe wpływa na wszystko
- Dzień między zmianami życiowymi
- Las prowadzi mnie do swojego serca
- Oregano - cokolwiek robię, chill jest
- Pregabalina - Ładnie i Fajnie
- Włóczenie się w wietrzny, zimny, wczesnowiosenny dzień
rumianek jedzony - dwa doświadczenia - dawka terapeutyczna i wysoka
I - Dawka Normalna/Harmoniczna
Substancja: Rumianek, ze zbiorów babci mojej dziewczyny, prawdopodobnie z zeszłego roku. Na wadze odmierzyłem 7,7 g. Z mojego reshearchu wynika, że 8 gramów to najlepsza dawka lecznicza < https://www.drugs.com/npp/chamomile.html >. Rumianek zamierzam zjeść, a nie wypić, dlatego że pijąc zioła dostarcza się organizmowi tylko część substancji - ekstraktu wodnego, natomiast jedząc je zakładam że pokażą pełne spektrum działania.
Set: Jestem nawet wyspany. Idąc na miejsce docelowe, rozmawiam przez telefon z mamą, która przekazuje mi bardzo ważne i negatywne wieści, jestem więc trochę zmartwiony.
Setting: Naturalna wysepka na pobliskiej rzece, zarośnięta, z dala od ludzi. Jest przed godzinę południem, jest ciepło i słonecznie.
T+ 0:00 Zjadam rumianek popijając wodą. W smaku jest ok. Im dalej go jem tym bardziej czuję się spokojnie.
T+ 0:15 Rumianek zjedzony. Czuję swój żołądek bardziej i od środka jest ziołowy oraz takie wrażenie jakby lekko chciało mi się kupę.
T+ 0:20 Pod uszami czuję lekki ucisk oraz mam dziwne odczucie w głowie, jakby była ciężka na zewnątrz, a lekka w środku, wrażenie jest subtelne. Dodatkowo jestem bardziej zanurzony w teraźniejszej chwili - widzę więcej szczegółów, mniej mam myśli, jestem bardziej świadomy dźwięków, lecz ciężko mi stwierdzić czy to działanie rumianku, czy to przez to, że nareszcie odwiedziłem naturę (efekt na granicy placebo).
T+ 0:25 Wstaję i idę na słońce. Chodzi się lekko i miło, wewnętrznie czuję lekką błogość. Natężenie efektów powoli rośnie.
T+ 0:30 Żołądek staję się bardzo ciężki i czuję proces trawienia. Na nogach czuję typowe efekty sedatywne, lecz na tyle lekkie, że mógłbym je po prostu rozchodzić.
T+ 0:40 Chodzę sobie po naturalnie zamkniętym obszarze, badając jego „naturalne granice” (do pokonania, lecz po co) i jest on „moją mapą". Na oczach pojawia się lekka sedacja/senność, a jednocześnie dostaję energii, lecz nie jest to stymulacja, bardziej jak energia z jedzenia. „Dolegliwości” żołądkowe zmniejszają się.
T+ 0:50 Stoję w słońcu i bawię się włosami, bo jest mi chillowo i miło. Gdy stawiam kroki czuję się lekko i miło. Łapię się na tym, że (z braku lepszego słowa) zawieszam się często na czynności albo widoku i tak sobie przez chwile w tym trwam. Teraz odczuwam w głowie już tylko lekkość, ciężkie odczucie na zewnątrz głowy gdzieś znikło.
T+ 1:10 Kręcę się po znanej mi części „mapy”, ustając albo siadając na drzewie. Efekty zdają się trzymać stały poziom. Znajduję ścieżkę i wyruszam nią, by eksplorować drugą część mojej „mapy". Jest miło spokojnie, powolnie i bardzo lekko sedatywnie.
T+ 1:30 Docieram do „granicy mapy". Zwiększa mi się odczucie lekkości w głowie i pojawia odczucie lekkości na sercu. Siadam. Zwiększa się uspokojenie i często się na coś zapatruję, choć nie występują żadne zmiany wizuale (poza postawowymi, typu lekkie rozmazanie tła) i jest to fajne doświadczenie.
T+ 1:40 Owady przekonują mnie do wstania, ruszam do znanej mi już części „mapy". Idę powoli i leniwie, by chwilę potem usiąść gdzieś, np. na drzewie i chillować, a następnie znów przejść parę kroków i znów usiąść. Czasem się też zamyślę, lecz myśli są spokojniejsze, wyraźniejsze i rzadsze niż zwykle, czasem po prostu sobie są, a czasem mają jakieś znaczenie, jak np. kminy o pracy nad sobą. W tym okresie czasu czuję na ciele swoiste ziołowe odczucie, rozchodzące się od żołądka w każdą stronę.
T+ 2:50 Jestem na drzewie w centrum „mapy". Na ciele występuje odczucie lekkości, głównie na ramionach oraz pojawia się lekkie „znieczulenie” na szczęce. Sedacja i senność również lekko zwiększają się i mam chęć być w bezruchu, choć czuję, że jeśli bym chciał, to ruch nie stanowiłby problemu.
T+ 3:10 Przeciągam się i powoli wdrażam się w ruch. Moje oczy są senne, posiadam miłe uczucie w nogach i podczas pierwszych kroków czuję lekkie skołowanie.
T+ 3:20 Odblokowuje mi się nos i lepiej mi się oddycha, co skutkuje lekkością w płucach.
T+ 3:30 Już czas bym opuścił „mapę” i wyruszył w stronę domu. Marsz idzie sprawnie, normalnie, wszystkie efekty, które czułem na wcześniej nogach teraz znikają. Idąc mam uśmiech na twarzy oraz wrażenie „zapowietrzonej głowy".
T+ 4:00 Opuszczam teren rzeki i oddzwaniam do mamy. Pomimo tego, że temat rozmowy jest ciężki to zachowuję spokój i emocjonalny dystans.
T+ 4:10 Jestem w domu. Niedługo po wejściu kończę rozmowę. Nastrój mi dopisuje, pomimo złych wieści.
T+ 4:30 Włącza mi się pośpiech i chęć, by „nadrobić codzienność”, co skutkuje sytuacją, w której moja partnerka na mnie krzyczy. Znów mam w sobie ten emocjonalny dystans i mowie jej spokojnie by tego nie robiła. A potem się, gdy pojawiają się we mnie emocje, obrażam się, czego nie zwykłem robić.
T+ 7:30 Zauważam, że samopoczucie jest już codzienne, z lekkim subtelnym chilowym feelem w tle.
T+ 12:10 Pisząc trip raport na komputerze, czasem pojawiają mi się na monitorze jakieś ciemne plamki, które natychmiast znikają.
T+ 13:00 Kładę się spać, lecz długo nie mogę usnąć.
D+ 1 Przez cały dzień mam dobry nastrój. Ciężko stwierdzić czy rumianek ma na to jakiś wpływ.
Tydzień później
II - Dawka wysoka
Substancja: Rumianek 13g z tego samego źródła.
Set: Jestem w miarę wypoczęty, ostatnio trochę rozregulował mi się cykl okołodobowy. Lecz to nic, bo dziś uświadomiłem sobie, że w tym okresie w życiu mam półwakacje. Nastój dobry. Na czczo.
Setting: Naturalna wysepka na rzece (teraz jestem na jednym z jej krańców). Jest lato, jest gorąco, bezchmurnie i jest lekko po południu.
T+ 0:00 Zauważam, że przez sam setting już czuję się spokojniej i inaczej. Zaczynam zjadać rumianek. Czynność ta wychodzi mi ciężej niż ostatnim razem. Pod koniec ogarnia mnie subtelny błogi spokój oraz zwracam większą uwagę na dźwięki.
T+ 0:18 Udało mi się zjeść cały. Obserwuję ciężkie odczucie w głowie, pojawianie się lekkiej senności na oczach, nieznaczne spowolnienie ruchów ciała oraz subtelne spowolnienie i zdystansowanie myśli. Ponieważ wciąż jestem w palącym słońcu, zaczynam zbierać swoje rzeczy, by iść gdzieś w cień drzew.
T+ 0:21 Wyruszam, podczas marszu lekko buja mi się głowa.
T+ 0:25 Docieram do drzew i kręcę się wokół nich.
T+ 0:30 Sedacja i odczucie senności na oczach intensyfikują się. Czuję też lekki ścisk w głowie.
T+ 0:45 Udaje mi się usiąść. Ogarnia mnie spokój. Czuję, że efekty powoli rosną. Dotychczas odczuwany ścisk w głowie ustępuje miejsca innemu naciskowi, który czuję wewnątrz czaszki/w mózgu, lecz nie na tyle mocno by mi to przeszkadzało. Myśli są rozrzedzone i oddalone, za to zdarza mi się na coś zapatrzeć. W moim żołądku pojawia się powoli odczucie ciężkości. Słyszę dużo dźwięków z ludzkiego świata co trochę niszczy klimat.
T+ 1:00 Wstaję i ruszam dalej by się od nich oddalić. Moje nogi są ciężkie, a chodząc odczuwam mały brak równowagi. Wrażenie w żołądku powoli rozwija się w palące uczucie ciężkości.
T+ 1:07 Znajduję super miejsce, by usiąść.
T+ 1:15 Siedzę. Efekty rośliny narastają. Zwiększa się: sedacja i senność, to co odczuwam na żołądku, zapatrzenie i zawieszenie, wrażenie ciężkości i ciśnienie w głowie, która zaczyna już lekko pobolewać oraz ruchy ciałem są coraz wolniejsze i lekko nim buja. Pojawiają się: miękkie uda, rozluźnienie mięśni rąk, brak chęci do ruchu, chwilowe zamyślenie, chęć położenia się oraz dziwny efekt emocjonalny, jakby znieczulenie na emocje, „skamielenie emocjonalne”, czyli taka emocja, jakbym niby nie czuł żadnej. Dodatkowo nie jestem tego pewien, ale może czas płynie troszkę wolniej.
T+ 1:40 Zauważam, że myślenie już chyba powoli wraca do normalnego. Następnie doświadczam wrażenia zauważalnego zniesienia odczucia senności i zwiększenia przytomności, po to by dosłownie chwilę później wrażenia te wróciły na swoje poprzednie poziomy. Sedacja jest zdecydowanie silniejsza niż poprzednim razem i powolutku dalej rośnie.
T+ 1:55 Kładę się. Czasem zamykam oczy, lecz staram się mieć je otwarte. Fajnie obserwuje się obraz, w którym dostrzegam szczegóły, które może nie są uwypuklone, po prostu mam szansę je zobaczyć. Podczas leżenia potęguje się senność, podczas gdy reszta efektów zdaje się trzymać teraz stały poziom.
T+ 2:08 Siadam, by nie usnąć i wstaję, by zrobić siku. Moje ciało jest ciężkie, nawet gdy tylko stoję, a podczas ruchu jeszcze bardziej. Pomimo to postanawiam wybrać się na spacer w zasięgu wzroku. Chodzenie też jest ciężkie oraz nieuważne, lekko buja mną na boki. Za to zauważam, że myślenie rzeczywiście powoli wraca do normy.
T+ 2:16 Nie chcę chodzić, wracam na „swoje” miejsce i znów siadam w jednej wygodnej pozycji, by robić nic.
T+ 2:25 Zauważam, że nie czuć już żołądka, a moje ruchy są lżejsze, szybsze i bardziej płynne. Powoli wraca mi chęć do ruchu. Senność na oczach zmniejsza się, a „krępująca” moje ciało ciężkością sedacja, zaczyna je puszczać. Czuję, że kończy się peak.
T+ 2:40 Postanawiam dojść na drugi koniec wyspy, by coś sprawdzić i wrócić stamtąd. Wstaję więc, wyruszając powoli i ostrożnie. W porównaniu do mojego poprzedniego spaceru moje ciało chodzi zdecydowanie pewniej i stabilniej, choć wciąż nim lekko buja oraz mimowolnie idę trochę nieuważnie i czasem się zamyślę. Docieram do cięższego terenu, gęsto porośniętego kłującymi roślinami i drzewami. Tutaj sedacja, zmniejszona uważność i brak równowagi dużo bardziej dają się we znaki, co mój mózg kompensuje sobie powoli narastającą złością, by poradzić sobie z tymi przeciwnościami.
T+ 3:20 Docieram na kraniec wyspy i przechodzę na stały ląd, gdzie odpoczywam krótko w cieniu. Czuję się zmęczony i jest mi ciężko. Dodatkowo zaczyna drażnić mnie fakt, że jest już taka godzina, a na drugą część dnia mam plan, z którym chcę się wyrobić.
T+ 3:30 Wstaję i kręcę się próbując znaleźć ścieżkę na drogę (to chciałem sprawdzić, by kogoś tu przyprowadzić), a nie ma żadnej, trzeba przedzierać się przez wielkie „pole” dużych pokrzyw. Jestem rozdrażniony i idę agresywnie, co mnie dziwi, bo zwykle nie zachowuję się tak do roślin, jednocześnie zauważając gdzieś w spokojnej części umysłu zalety tego, że jest tu taki teren.
T+ 3:43 Docieram w końcu na drogę, idę w stronę domu. Uspokajam się oddechem. Chciałbym biec, by być wcześniej, lecz nie mam na to siły. Idę zygzakiem, prawie cały czas z zamkniętymi oczami.
T+ 4:04 Teren nadrzeczny się kończy. Podsumowując sobie to doświadcznie stwierdzam, że na poprzedniej dawce było mi lepiej, było bardziej chillowo i harmonicznie. Zmieniam też w swoim słowniku nazwę „dawka normalna" (common dose) na „dawka harmoniczna”, bo to bardzo pasuje do tak wielu substancji.
T+ 4:10 Jestem w domu. Odpoczywam, potem wstawiam jedzenie i rozmawiam z dziewczyną. Dalej czuję małą sedacje, kleją mi się oczy, a ciało jest trochę ciężkie. W głowie czuję lekkie ciśnienie. Jestem mniej uważny. Emocji dalej „nie ma”, chyba że irytacja na to, że jedzenie mi się za długo odgrzewa.
T+ 4:31 Zjadam jedzenie, nareszcie i kładę się do dziewczyny. Od razu lepiej. Odpoczywamy, tulamy się, rozmawiamy. Irytacja znika, emocje stabilizują się i zaczynają pojawiać wraz z nastrojem i poczuciem humoru. Ciśnienie w głowie nie ustaje od razu, ale zmienia częstotliwość na bardziej przyjazną, następnie powoli opada, podobnie jak zmęczenie i sedacja. Lżej oddycham. Proces myślenia jest już prawie „zwykły".
T+ 5:45 Wychodzimy z domu na działkę. Mój stan i nastrój wraca do normy albo już jest całkiem w normie. Pomijając fakt, że jestem bardziej nieuważny i mniej skupiony.
T+ 12:00 Kładę się spać. Po trochę ponad 2 godzinach budzę się, po chwili staję się przytomny i od tej pory nie mogę już usnąć. Nie mam pojęcia czy i co rumianek ma z tym wspólnego, bo może to wynikać też z innych powodów.
D+ 1 Przez cały dzień jestem oczywiście zmęczony i senny, lecz i czuję wewnętrzny spokój, chillout pozytywny dystans emocjonalny.
- 4360 odsłon