dział przyjęcia towaru (newbe)
detale
raporty hennessy
- Zgrzybieni leśni ludzie (gringo)
- Psilocibe Semilanceata - miły, domowy trip (golden afternoon)
- Ludzki Suwak - miejsce oderwania ze znanej rzeczywistości... (WladcaMalp)
- Kuchnia Bogów (heru)
- Szałwia nitki daje (pilleater)
- Na pełnym wdechu (Gwynnbleid)
- THC po raz pierwszy (kozax)
- Krzywa wycieczka do cyfrowego piekła (core)
- 1575mg (Qbkinss)
- Zawieszony w czasie i przestrzeni... (rupert_the_peanut)
dział przyjęcia towaru (newbe)
podobne
25.10.2007
Cały dzień chodziłem troszkę zdenerwowany, obawiałem się tego, że coś może pójść nie tak, nigdy nie podawałem żadnych substancji, a tym bardziej narkotyków metodą domięśniową, jednak wszystko udało się z nawiązką. Wraz z forumowym kolegą leśnikiem ok. godziny 23, przystąpiliśmy do przygotowań. Sporządzono mieszaninę, 4ml wody do iniekcji z 100mg DPT Hcl, używając grzejnika, żeby troszkę podgrzać wodę, wszystko się ładnie rozpuściło i zostało przefiltrowane przed nabraniem roztworu do strzykawek.
Godzina zero, wszystko było przygotowane. Przygotowaliśmy miejsce do tripowania - rozłożone łóżko z kołdrą obok ściany, żeby można się oprzeć i zaczęli działać. Zastrzyk zrobił mi leśnik, który wcielił się w rolę siostry opiekunki, która miała taką wprawę w rękach, że ani krzty bólu nie poczułem (zastrzyk jest zupełnie bezbolesny - w udo), a potem wstrzyknął roztwór sobie. Usiedliśmy w specjalnie przygotowanej komorze kosmicznej i po 2 minutach zaczęło się to... co przerosło moje najśmielsze oczekiwania...
Wszystko się budzi do życia, otoczenie zaczyna oddychać, falować, tekstury na ścianach/meblach zamieniają się w skomplikowane mozaiki, dosłownie CAŁE otoczenie żyło swoim życiem, czułem narastającą, silną wibrację, która objawiała się wrażeniem przepływu silnego kanału energii przechodzącą przez czubek mojej głowy aż do stóp stwarzając uczucie zamieniania się w naelektryzowany promień świetlny, ale o tym później.
Substancja w połączeniu z wodą była bardzo oleista (dało się to odczuć całym ciałem - tuńczyk w oleju), w ustach czułem metaliczny posmak i ogólnie przesadziliśmy trochę z dawką, na pierwszy raz polecam zaczynać od 20 mg - powinno być akurat. Działanie odbywało się w sposób inwazyjny (przemasakrycznie szybko), po 5 minutach w mej głowie zrodziły się myśli typu "gÓpku zastanów się 10x zanim coś weźmiesz, teraz nie wytrzymasz", lecz starałem się cały czas myśleć pozytywnie, że naćpałem się w imię nauki i dla własnej satysfakcji (po prostu lubię psychodeliki). Było TAK mocno, że obaj z leśnikiem położyliśmy się bezwładnie na łóżku patrząc w przygaszone światło które padając na firanki zaczęło tworzyć niesamowite pasma pulsującej energii, żyrandol zmienił się w płynny metal dając wrażenie jakby się topił a światło żarówki która również stałą się płynna co chwile przygasało i wybuchało światłem tworząc skomplikowane wzory na suficie. Wizualna część podroży dużo różniła się od kwasowych wizualizacji, była bardzo żywa i taka "tryptaminowa". Otoczenie sprawiało wrażenie ożywionego, oddychającego, zamiast kwasowego falowania. Kiedy faza osiągnęła stan szczytowy wpadłem na pomysł, żeby zgasić światło - to był błąd (w tym momencie całkiem możliwe że porwali nas kosmici).
Pokój wypełnił mrok, gęsta czarna materia z mnóstwem kolorowych światełek przypominających te w obracających się spodkach kosmicznych. Stan wibracji był tak silny że opuściłem swoje fizyczne opakowanie i zostałem podłączony do zbiorowej świadomości wszystkich żyjących istot, wtedy pojawił się też wir, przypominający kulę białego światła - energii która pulsowała równo z częstotliwością na której nadawały moje wibracje. W tym momencie sporo się dowiedziałem.... o sobie, o sensie ludzkiej egzystencji, lecz akurat te informacje zostawię dla siebie. Powiem najprościej, czułem się tak jakbym zamieniał się w światło, czystą energię. Poziom energetyczny w którym nie potrzebne jest ciało fizyczne i umysł ograniczony czasem, materią i trójwymiarem. Czas nie istniał. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość przeplatywała się jak świąteczny łańcuch na choince. Kolejną, wartą omówienia sprawy rzeczą jest to, jakie cuda ten środek robi z muzyką. Muzyka shpongle przyspieszała, zwalniała, gwałtownie przyspieszała, co chwile była modulowana i totalnie wykręcona na wszystkie strony. Po godzinie intensywnej jazdy, wszystko zaczęło zwalniać i było coraz słabiej. W mózgu substancję czułem przez ok 3h. Potem została lekka euforia i podniecenie uniemożliwiające zaśnięcie. Zasnąłem o 4 nad ranem, obudziłem się około 10, dalej zszokowany, nie mogłem wyjść z podziwu olbrzymiego potencjału ten substancji która swoją intensywnością na szczycie przewyższa LSD czy DF w dużych dawkach co najmniej kilkakrotnie.
Pozdrawiam.
- 10902 odsłony
Odpowiedzi
Fajne.
DPT to zapewne bardzo ciekawa substancja. Korci mnie żeby to spróbować :D.
PapaSmerf