febrile delirium - majaczenie gorączkowe.
detale
Wcześniej doświadczyłem podobnego w wieku 14 lat przy przedawkowaniu alkoholu.
Było to około 250-350ml wódki wypitej w ciągu 10 minut.
+ Kofeina
+ Piracetam
+ Nikotyna
+ Pseudoefedryna
+ 3,4 DMMC
Depresanty:
+ Alkohol
+ GBL
+ Oxazepam
+ Alprazolam
+ Belergot
+ L'Opium
Psychodeliki:
+ Marihuana
+ Haszysz
+ Kocimiętka
+ Tujon
+ Podtlenek azotu
+ Dekstrometorfan
+ 4-AcO-DMT
+ JWH-210
+ 2C-E
Niesklasyfikowane:
+ 5-HTP
+ Bk-MDMA
raporty greenboy
- [Łysiczka lancetowata - 25 sztuk] Refleksje
- [25 mg 4-ho-det] Mind surfing
- [2ne1] Ten, kto staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem.
- [1000µg 25C-NBOH] Dziwne przeżycia.
- [12 mg 5-MEO-MIPT] Przyjemne dośiwadczenie.
- [25 mg 4-HO-DET] Eksperyment zainspirowany terapią Stanislava Grof
- [100 mg 5-APDB] Niebo.
- [2,2 mg Etizolam] Wilk w owczej skórze.
- [1000µg 25I-NBOME] Duchowa i fizyczna ekstaza, czyli o cudownym dziecku R. Heim'a.
- [AKB48] Godny substytut marihuany czy nieudana pogoń za naturą?
febrile delirium - majaczenie gorączkowe.
podobne
Trip raport ten nie opisuje działania żadnej z substancji psychoaktywnych a stany, które występują u mnie naturalnie przy mocno podwyższonej temperaturze ciała.
Pragnę jednak podkreślić, że delirium, które występuje przy podwyższonej temperaturze
jest niemal identyczne z tym, którego doświadczyłem kiedyś w skutek przedawkowania alkoholu.
Z takim wyjątkiem, że w drugim z przypadków były dodatkowe objawy jak: wymioty, bóle brzucha, drgawki.
Ponadto przy Febrile delirium nie jest tak mocno zaburzona pamięć, przez co mogę dokładnie opisać więcej szczegółów i dać pogląd na to co przeżywa osoba znajdująca się w takim stanie.
W ramach wstępu.
Psychodeliki, które do tej pory spożywałem to: N2O, 4-ACO-DMT, HASZYSZ, MARIHUANA, 2c-e, DXM.
W porównaniu z wizjami, które nawiedzają mnie w gorączce, wyżej wymienione substancje to zabawki.
Już od dzieciństwa miałem tak, że przy w gorączce majaczyłem. Wystarczy, że mam podwyższoną temperaturę o jeden stopień a pojawia się duży mindfuck.
Część właściwa - Raport.
( Godziny podawane orientacyjnie. Nie wiem czy zgodnie z prawdą.)
4.00 ( w nocy )
Budzę się z ogromnym bólem głowy. Przewracam się na bok.
Od razu zauważam, że coś jest nie tak. Czuje jakbym obracał się razem z łóżkiem.
Nagle wszystko się stabilizuje i stoję w ogromnej kolejce. Wiem o tym żeby dostać się na jej początek muszę użyć siły. Przepycham się przez tłum. Jest to niezwykle męczące.
Nikt nie chce minie przepuścić, wszyscy są przeciwko mnie odpychają mnie.
Pomimo ogromnego wysiłku nie udaje mi się dotrzeć do celu. Zostaje wyrzucony na sam koniec kolejki. Znowu podejmuje próbę. Przedzieram się, walczę i biję o pierwsze miejsce w tej dziwnej kolejce i znowu spotyka mnie ten sam los.
Sytuacja powtarza się bezsensownie wiele razy. Jak by ktoś zaprogramował w moim mózgu pętle: powtarzaj dopóki nie zwariuje.
W końcu straszliwie znudzony walką o pierwsze miejsce w kolejce udało mi się ocknąć.
Otwieram oczy? Zastanawiam się co to była za kolejka i po co w ogóle przepychałem się z tymi ludźmi. Błędnie uznaje, że był to tylko dziwny i nic nieznaczący sen i ponownie zamykam oczy.
Uf! Co za szczęście. Nie ma żadnej kolejki ani męczących obrazów. Słyszę jednak głos.
ON: Jak masz na imię?
JA: GreenBoy.
ON: Ile masz lat?
JA: 19.
ON: Ile wynosi wynik równania 9+6+8+3.
Nie mogę poukładać myśli, liczenie zajmuje mi niezwykle długo. W końcu udaje się.
JA: 26?
ON: Skąd wiesz?
JA: Bo obliczyłem.
ON: Sprawdź jeszcze raz.
JA: No 26.
ON: A 7+8+2+6
JA: 23.
ON: Nie, bo 22.
Liczę jeszcze raz i dalej wychodzi mi 23.
JA: 23.
ON: Skąd wiesz.
Ja: Bo policzyłem.
ON: To policz jeszcze raz.
JA:23
ON: A 8+4+2+6
I tak przez kawał czasu rozwiązywałem bezsensownie jakieś dziwne równani. Czasami po kilka razy to samo. Po co? Nie umiem tego wyjaśnić. Czułem, że muszę. Pomimo, że byłem zmęczony intelektualnie miałem wrażenie, że jak odpowiem jeszcze na kilka pytań to przyjdzie ukojenie. Być może mój umysł chciał mnie zająć w ten sposób abym nie czuł bólu? Nie wiem. Było to jednak bardzo męczące.
Otwieram oczy. Wpatruje się w mrok. Wydaje się on oddychać. Takie dziwne uczucie jakby powietrze żyło. Wszystko mnie boli. Zaczynam się ciągnąć z całej siły za włosy. Również nie umiem tego w obecnym stanie wytłumaczyć. Podejrzewam, że mogłem to zrobić aby otrzeźwieć z męczącej wizji.
Często u mnie występują takie stany podczas wysokiej gorączki więc podejrzewam, że jestem chory. Boli mnie głowa i gardło co potwierdza moją teorię.
Kiedy już wszystko wydaje się dobrze ponownie zamykam oczy.
Tym razem leżę na ulicy. Nie mogę się poruszyć. W moją stronę jedzie tir. Przejeżdża po mnie. Rozpryskuje się na asfalcie. Nie sprawia mi to jednak fizycznego bólu a jedynie psychiczny. Halucynacja ta jest bardzo realna i jak inne powtarza się wiele razy.
Całą siłę kieruje na próbie jej zmienienia. W tym celu wyobrażam sobie czarny kwadrat i się na nim koncentruje. Wystarczy jednak, że przez chwilę stracę koncentrację i znowu widzę przejeżdżającego mnie tira.
5.00 ( nad ranem)
Otwieram oczy. Za oknem zaczyna się trochę rozwidniać. Zawsze gdy majaczę światło przynosi mi ukojenie. Jednak jest ono zbyt słabe.
Krzyczę do siebie w myślach: weź paracetamol i zbij to gorączkę. Czuje się jednak wciśnięty w łóżko i nie mam sił z niego wstać. Obiecuje sobie, że zamknę tylko na chwilę oczy i zaraz pójdę wziąć Apap.
Zamykam oczy.
W tej samej chwili przepełnia mnie strach, że jeśli nie wykonam misji to umrze moja całarodzina i ja sam. Jestem przekonany, że ode mnie zależy los wielu ludzi. Będę musiał się naprawdę postarać.
Zastanawiam się co mam zrobić i nagle widzę obraz ziemi, na której leżą tysiące dziwnych przedmiotów. Są to elementy układanki. Wiem, że będę musiał ją złożyć w całość. A czasu mam mało.
Biorę pierwszy lepszy element i szukam pasującego do niego kolejnego. Kilka pierwszych prób kończy się niepowodzeniem ale w końcu udaje mi się znaleźć jakiś pasujący. Wkładam go na właściwe miejsce i szukam trzeciego. Wiem jak on powinien wyglądać. Powinien być najmniejszy ze wszystkich porównuje kolejno elementy leżące na ziemi ze sobą.
W końcu udaje mi się znaleźć ten najmniejszy. W tym czasie jednak zgubiłem dwa, które ułożyłem wcześniej.
Zaczynam więc od początku. Wiem, że mam jeszcze mniej czasu.
Tym razem po kilku minutach udaje mi się ułożyć kilka po czym sytuacja znowu się powtarza i muszę zacząć od początku.
6.00 ( rano )
Czuje, że jest mi zimno. Otwieram oczy. W pokoju panuje półmrok.
W powietrzu latają tysiące małych kropeczek, przypominających mroczki przed oczami.
Jestem jednak błędnie przekonany, że są to drobinki kurzu albo bakterie. Moje myślenie łamie wszystkie zasady logiki. Wiem jednak, że muszę to przerwać.
Wstaje, włączam światło i biorę paracetamol. Wstawiam wodę na herbatę oraz mierzę temperaturę. Mam 38 stopni i 7 kresek gorączki.
Wnioski.
Zawsze gdy mam febrile delirium pojawiają się u mnie mroczne, przerażające wizje. Robię
w nich różne dziwne rzeczy. Wiele razy te same. Jest to niezwykle męczące.
Nawet gdy wiem, że majaczę nie umiem powstrzymać wizji.
To tak jak bym walczył ze swoim drugim ja. Poświęcam całą siłę na to żeby nie dać wciągnąć się w tą głupią grę a inna część mnie znajduje coś co mnie zainteresuje a potem udręczy.
Myślę nie skupiaj się na obrazach i słyszę dźwięk.
Myślę nie skupiaj się na obrazach ani na dźwiękach to pojawia się w uczucie przymusu.
Tego nie da się opanować. W delirium wizje tak jakby omijały wolę i świadomość człowieka.
W normalnym funkcjonowaniu bardzo rzadko zdarza mi się odczuwać tak wielki strach i stres jak podczas majaczenia w gorączce. Jest to zdecydowanie najgorsze oddziaływanie na psychikę jakiego doświadczyłem. Jeśli istnieje piekło to z pewnością, już wiem jak ono wygląda.
Informacje dodatkowe.
Delirium wywołują:
- gorączka.
- przedawkowanie alkoholu.
- nagłe odstawienie niektórych narkotyków przez osobę uzależnioną np: alkoholu, benzodiazepin, opioidów.
- długi brak snu.
- zatrucie tlenkiem węgla.
- niedotlenienie.
- 19448 odsłon
Odpowiedzi
mam podobnie
w dzieciństwie też parę razy miałem gorączkę, przy której gadałem "nie jestem drzewem, nie jestem kotem, nie jestem gejem" czego potem w ogóle nie pamiętałem, czy obudziłem się raz z uczuciem jakbym popełnił jakiś okropny błąd, zmarnował sobie życie o.o no i miałem dziwaczną wizję której do dziś nie potrafię opisać słowami, po większości środków psychoaktywnych gdy położę się wieczorem do łóżka ta wizja do mnie wraca. fajnie wiedzieć, że nie jestem sam w swoich popierdolonych majaczeniach gorączkowych.
Cóż panowie...
Pozostaje mi powiedzieć tylko- witajcie w klubie :D Ja też miewam czasem popier***one stany. Tylko, że u mnie to chyba nie przez gorączkę =D Nie wiem czemu, nie wiem po co, ale mam czasem takie "dziwne" coś.
Przykładowo, kiedy miałem może 8 lat, miałem straszny sen, w którym wszystko było jednocześnie w ruchu, jak i stało w miejscu. Nie wiem jak inaczej to ująć ;P Potem wszystko się o siebie ocierało i zbliżało, jednocześnie się cały czas nie ruszając. No i jak się wybudzałem z takiego snu, to rzeczy w moim pokoju to samo robiły xD
Innym razem śnił mi się sen, że byłem poduszką i igłą na raz. Cała "fabuła" snu była taka, że igła wbijała się w poduszkę i ja to czułem. Porypane.
Teraz najlepsze- stosunkowo niedawno mnie to spotkało, może 2 miesiące temu- obudziłem się w środku nocy i poczułem, że mózg mi jakby przyśpieszył, ale też jednocześnie zwolnił. WIele myśli nieskładnych leciało mi na czachę, a ja nie mogłem złapać nic konkretnego z nich. Setki interpretacji i powiązań "od czapy", no i totalny chaos w głowie. Jedyna myśl jaka mi przyszła do głowy to "ale się ujarałem!!!". Po dwudziestu minutach delektowania się tym dziwnym stanem, przypomniałem sobie z niepokojem "O KUR**A, PRZECIEŻ NIC DZISIAJ NIE ĆPAŁEM!!!". Poleżałem w tym transie jeszcze może z 10 min i przeszło, bo zasnąłem.
Także nie dziwię się Twej relacji Green- nie zawsze trzeba narkotyków, żeby mieć "dziwne" stany ^^. Nasz umysł sam z siebie czasem geberue to i owo. Najmocniej to chyba działa u dzieci, bo ja pamiętam, że takich spontanicznych mini-faz miałem dużo jako 7-12 latek. U mnie w gorączce akurat nic się nie dzieje, ale być może to dobrze, bo z tego co czytam, to dość straszne xD
Czytałem niedawno, że mózg w stanie skrajnego stresu (np długotrwały głód, izolacja od bodźców, silny ból, śmierć) produkuje DMT ^^ Staje się jasne, dlaczego wielu mnichów wybiera tryb życia ascety :D Ćpuny je**ne xD Być może jakiś procent naszych odpałów zawdzięczamy DMT? Kto wie? Produkujemy ten związek też podczas śnienia, a u mnie akurat sny są kolorowe i wspaniałe, czasem mi się trafi świadomy. W celu pielęgnacji szyszynki (bo to ona produkuje DMT) zrezygnowałem z fluoru (wpiszcie sobie w googla "fluor a szyszynka") i myślę, że w sumie dobrze to na mnie podziałało ^^ Wam też polecam zadbać o szyszynkę. Tym bardziej, jak jesteście jeszcze młodzi i nie zdążyliście jej sobie mocno nadszarpnąć ;D Być może i u was sny się poparawią (być może to siła sugestii, albo faktycznie lepszej syntezy DMT). Nie spodziewajcie się jednak szału- nasze ciało produkuje śladowe ilości DMT, więc jak chcecie odjechanej fazy, to tylko rośliny w tym pomogą :D
Mózg jest choooolernie okropnie niesamowicie skomplikowaną strukturą i zawsze mnie dziwiło, jak on działa. Chciałbym odkryć jego wszystkie tajemnice :D Fajny raport ZielonyChłopcze, pokazuje "fazę" z nieco innego podłoża. Daję 5 gwiazdek oczywiście.
O Я ебать, ale się rozpisałem =D
https://youtu.be/0_h4wFXMazk