pierwszy tramadolowy trip z koleżanką mary jane
detale
pierwszy tramadolowy trip z koleżanką mary jane
podobne
S&S:
28 czerwca 2010 r. Bardzo słonecznie, z kumplami ustawieni na tramadol i MJ. Stan: podekscytowanie, poczucie humoru u wszystkich, czekanie na furę, by jechać do innego miasta po mistrzowskie ziółko. Osób 6.
Dawka:
Posiadane ubstancje: Tramal Retard 10x 100mg (pół paczki)/ Marihuana 2g/ 1 piwo
Dawka: Ja 400 mg na pierwszy raz. 2g trawy na 6 osób, pół piwa
Wiek i waga:
17 i 70kg
doświadczenie:
MJ, Haszysz, Amfetamina, Metaamfetamina, MDMA, DXM, Metadon, Benzydamina, Kodeina, Aviomarin, Inhalanty, Ketony, Mieszanki 'ziołowe', Alkohol, Kawa, Tytoń oraz pierwszy raz Tramadol.
Oczywiście moje doświadczenie nie małe lecz ze mną wszystko w porządku, bo zawsze kieruję się rozsądkiem/ umiarem. No PRAWIE zawsze.
Dzień wcześniej ustawiłem się z ww kumplami na jaranie. Postanowiliśmy jechać do innego miasta po ziele i umówiliśmy się na 19:00.
Wieczorem dzień przed, kumpel do mnie dzwoni i pyta czy nie mam ochoty na tramadol, za free i ile chce tylko, tabsy setki. Mi oczywiście opiatowa faza odpowiada jak najbardziej, więc powiedziałem żeby wziął 1000mg to będziemy walić.
Nadszedł ten dzień. Godz. 19:00 .W chacie powiedziałem, że wybieram się na ognisko i wrócę rano najpóźniej. Zawinąłem hajs i wyruszyłem do kumpli.
Ziomuś dotarł z Tramal Retard 100mg i mi wręczył go. Wtedy czekaliśmy na kierowcę jeszcze. Ogarnąłem drugiego kumpla i poszliśmy do niego zarzucić trampka. Przyniósł dwie szklanki z gazowaną wodą i do każdej wrzuciliśmy po 2 rozkruszone tabsy. Zamieszaliśmy i łyk, łyk.
Po czym wsypaliśmy proszek z 3 kolejnych rozkruszonych tabletek do butelki z nie dużą ilością wody gazowanej. Dobra, wracamy do reszty ekipy. Czuję wyraźny spokój, a błogostan się rozkręca. Kumpla boli głowa od tylnej strony.
T+ 0,5h czyli 19:30
Dwa duże łyki wody z tramadolem czyli na moje oko z 50mg. 3 kumpel (doświadczony w tramadolu, ten co dał mi go) zrobił kilka łyków i już odczuł tripa. Potem chodziłem z nim po parku podziwiając drzewa, kolory, słońce padające na budynki. Wciąż wyczekując na kierowcę. Bardzo chętny żeby coś robić, pozytywne samopoczucie, wiadomo, humor i zafascynowanie do tego ten przemiły spokój, który wyśmienicie relaksuje człowieka, a w dodatku po całym dniu szpachlowania i dźwigania mebli ;P Myśli się gubią, gdzieś mnie przenosi wyobraźnia. Źrenice jak główki od szpilek. Rozkiminy ze kumplami w parku na ławce. 3 na fazie reszta trzeźwa. Znów robię kolejne 2 łyki (ok 50mg). Reszta święconej wody jest spożyta przez pozostałych wybranych zebranych. 2 kumpel się średnio czuję (mówił, że miesza mu się w żołądku). Ja żadnych dolegliwości tylko sama przyjemność. Słońce mnie przytula swoimi promieniami, a ja cieszę się jak małe dziecko paląc papierosa.
T+ 1,5h czyli 20:30
Zamuła bierze tramalowców, więc na odmulenie jeszcze po jednym tabsie pogryzionym i popitym oranżadą. Znów cudowny stan wrócił. Po czym dotarł w końcu kierowca. Wyruszyliśmy. Jeździliśmy (komplet- 5 osób) po mieście z niecałe 2 godziny, w międzyczasie wypiłem piwo na współę z koleszką, co lekko wzmocniło tripa.
T+ 3,5h czyli 22:30
Trip zmienny, jesteśmy na zmianę albo zdenerwowani albo pobudzeni albo euforia albo zamuła albo rozkminy, śmiech. Stoimy na parkingu i zajeżdża czarne BMW z typami z którymi się ustawiliśmy po MJ. 2 cudowne sztuki ogarniętę. Kierowca jako jedyny nie walił wtedy trampka. Od razu na miejscu przybiliśmy dwie lufki na 5 osób. Temat długo się palił i był baaardzo mocny. Już po tej ilości dobrze zjarani byliśmy (pewnie się przyczynił tramadol do tego).
T+ 4h czyli 23:00
Wracamy do nas furą, rozkminy zajebiste, poprostu cudownie się gadało. Na różne tematy rozkminy przez całą drogę paląc papierosy. Czułem jak dwie substancje równie mocno działają, taka mega bomba rozrywkowo- relaksacyjno- humorystyczna.
T+ 4,5h czyli 23:30
40 km przejechanej trasy powrotnej minęło zajebiście. Jesteśmy spowrotem w parku, jeden drugiego przekrzykuje tak się rozgadaliśmny xD Papierosy, cały czas papierosy na które cały czas są wielkie chęci i palimy. Chwytamy za zioło i rozpalamy 2 gramy. Każdy upierdolony, ciężki to był stan ale przecudowny. Pierwszy raz w swoim życiu po MJ miałem tak bardzo psychodeliczną fazę. MJ było mistrzowskie i do tego tramadol, co przyczyniło się do kosmicznych CEV'ów a nawet momentami miałem OEV'y. OEV'y wyglądały tek, że np budynek który stał przede mną nagle zaczynał się kręcić, obracać i fruwać. Obraz często strzelał pulsami a kumple to czarne postacie, których nie rozpoznawałem. Każdy miał podobną fazę. Jeden kumpel nie wyrobił i poszedł do domu. Drugiego okrutnie zamuliło przez tramadol i skuna. Dołączyli inni kumple ale sami jaraliśmy w piątkę temat (bez częstowania). Śmiech jak nachodził nas to łzy płynęły strumieniami, przenosiłem się psychicznie gdzieś indziej- nie wiem co to za miejsce jaki to świat ale cudowny i wracałem spowrotem do rzeczywistości i znów odpływałem i wracałem momentami.
T+ ok 5,5h czyli może 00:30
Na ostrej fazie postanowiliśmy wybrać się do lasu. Nie pamiętam co tam się działo ale zapewne śmiechy i rozkminy. Kumplowi który źle się czuł stan się pogorszył. Nie pamiętam o której wróciłem do domu ale tak ok 2:00- 3:00, bo już doszliśmy do wniosku, że wracamy w chaty. Wróciłem i od razu spać.
Dziś budzę się o 6:00 poranne słońce pada mi na twarz. Źrenice wciąż malutkie i faza dalej jest odczuwalna (ta po tramadolu) i to dość intensywnie. Pozytywne nastawienie, dopisujący humor. Kawa, paieros, muzyka, euforia, lekkie zamotanie i susza w papie.
Postanowiłem napisać ten TR i właśnie to robię.
W tym momencie już nie siecze mnie w łeb faza za mocno. Czuję się tylko wyluzowany.
Dziś znów się ustawiliśmy na powtórkę z wczoraj. Do tego wieczorem dostanę dwie paczki Tramal Retard 20x 100mg czyli 4g Tramadolu.
Idę zaraz zapalić i będę kończył moje graffiti, które dziś robię, bo wenę mam dobrą i chęci.
Dzięki za przeczytanie mojego TR. Sorry jak namieszałem tutaj ale nie zamierzałem poświęcać dużo czasu na tego TR. pozdro & piona
- 37820 odsłon
Odpowiedzi
Podobnie
Wczoraj machnąłem sobie 6 tabsów Zaldiaru popiłem setką czystej. Po jakieś pół godzinie zacząłem odczuwać efekty. Wpier dość mocna zmuła następnie dobry nastój ale pojawiły się zwidy. Na drodze widziałem progi spowalniające - o jeden wymaginiowany się wywaliłem ( :D ) - do tego widziałem budynek na środku hodnika, która uniemożliwił mi przejście - dopiero kumpel chwycił mnie za ręke i przeprowadził przez ten budynek (:D). Po jakich trzech godzinach w zasadzie było już po zabawie. Wypiłem trzy setki wódki i zaczęło się dziać ze mną coś dziwnego. Dostałem jakieś tiki, idę sobie nagle ręka mi podskakuje, tupię nogą w chodnik, potrząsam głową itp. Machnąłem 3 x 2 mg kolnazepamu i po 20 minutach przeszło. Nie wiem czy to był jakiś wstępny napad padaczkowy (nie sądzę z uwagi na mała ilość trama), po alkoholu takich objawów nigdy nie miałem.
Reasumując - 225 mg tramadolu + 4 x 100g wódki dało mi ciekawą noc.
licze na bezplatna pomoc
ktwie ile kosztuje np.taki Zaldiar albo inny srodek z tramadolem
z tego co sie orientuje
to ok 20-30zł i jest na recepte.