mega bad trip po fake hasu
detale
raporty lirykaostr
mega bad trip po fake hasu
podobne
Wszystko zaczeło się niewinnie, kumpel zadzwonił "siema, mam bucha wpadaj". No czemu, byłem u niego za 5min spaliliśmy 3 lufki bo więcej nie miał. Normalna faza po mj słuchamy muzyki i gastro. Nagle zadzwonił inny kumpel i powiedział że ma haszysz, każdy wiedział o co chodzi (fake hash). Na początku byłem zaparty że tego już nie pale, a paliłem wcześniej, fajna faza, ale nie chciałem już dłużej tego palić bo wiedziałem że to jest dopalacz i po prostu szkoda zdrowia i kiedyś może to się źle skończyć. Z tym od haszu przyjechał drugi kumpel, z którym nie widziałem się kope lat, więc sam siebie namówiłem na to żeby ten ostatni raz zapalić w dobrym gronie znajomych. W końcu nie może być źle, wokół mnie jest pare osób, które na wszelki wypadek by mnie jakoś opanowały w najgorszym wypadku, fajne towarzystwo no nic przeciwko temu żeby zapalić. Jeden z nich spytał jak palimy, ja podśmiechując się powiedziałem że walimy bongo (dość spore). Oni na to się zgodzili, choć ja nie brałem tego na poważnie, jednak po kilku minutach namowy zgodziłem się. Koleś miał tego troche więcej, więc nic nam nie żałował. Przyszła kolej na pewną osobe, która sciągnęła meeega chmure i trzymała ponad minutę cały dym w płucach. Myślę sobie "ja nie dam rady dłużej trzymać w płucach?!" i tak się stalo załadowałem mleko w bongu ściągnąłem i trzymałem ok 2 min. w płucach. Wypuściłem i wiedziałem że przesadziłem.
Pierwsze 5 minut to mega chillout. Kątem oka spoglądałem na znajomego, który miał ostrą wkręte, siedział z zamkniętymi oczami i gibał się na wszystkie strony. Nagle coś dziwnego stało się z moim umysłem. Nie dokońca wiedziałem co się dzieje ale w głowie chodziłi mi tylko myśli "ale się naćpałem", "ty pier... ćpunie co robisz ze swoim życiem?!" i inne gorsze rzeczy. Nagle strzał, przed oczami obraz którego do tej pory nie potrafię opisać. Coś jakby kosmos ale jednak nie to, coś do nie opisania. Nagle czułem że siedzę z gronem nie znanych mi osób i ćpamy. Ich sylwetki też nie były mi znane coś jak jakieś gluty, jakaś maź czy kosmici... Czułem się jak dusza, która się błąka po kosmosie i przybiera różne wcielenia, róznych osób. W mojej głowie było coś nie do opisania, istny koszmar myślałem wtedy " ja nie chcę tego", choć sam wtedy nie wiedziałem kim i czym jestem, nawet nie wiedziałem że istnieje. Miałem podczas tej fazy myśli samobójcze, tylko nie wiedziałem jak z tym skończyć bo jestem duszą, która przez wieki, wieków będzie się błąkać. Nagle czułem że ktoś mnie szturchnął dość mocno, to był mój kumpel który zaproponował mi, abym się położył. W drodze do innego pokoju myślałem że teraz jestem w ciele jakiegoś nastolatka, który ćpa. Gdy tak leżałem rozmyślałem co z sobą zrobić nie wiedziałem co się dzieje, nie wiedziałem czy teraz to jest teraz czy jakaś fikcja, ale po ok. 15 minutach usnąłem. Przebudziłem się jeszcze nie z trzeźwym umysłem udając że wszystko jest ok, pożegnałem się i poszłem do domu.
Na drugi dzień miałem istny mętlik w głowie, zastanwiałem się czy ten świat to jest tylko mój wymysł, czy jesteśmy podłączeni do jakiegoś matrixa, czy to wszystko w okół to tylko sen i nagle się wybudzę ze śpiączki w innym ciele i w innej rzeczywistości... Z tego co dowiedziałem się później od znajomych to przez pierwsze 5 minut po ściągnięciu bucha z bongo wyglądałem normalnie, nagle myśleli że będę płakał, mówili że oczy miałem szklane i wszystko co do mnie mówili ignorowałem, po prostu nie dało się do mnie dość, choć sam tego nie pamiętam żeby ktoś coś do mnie mówił. Później było już tylko gorzej, siedziałem z głową odchyloną do tyłu przez jakieś 30minut kompletnie blady.
Może ktoś miał coś podobnego i potrafi mi jakoś pomóc, bo do tej pory nie ogarniam co tam się działo no ale po prostu nie mogę tego opisać przeżycie do końca życia, na pewno odbije się to na mojej psychice. Ciekawi mnie czy byłem bliski od śmierci, czy odlatywałem już do tamtego świata, gdyby nie szturchnięcie kolegi stało się coś gorszego po prostu paranoja. Po tym incydencie NIGDY już nie dotkne żadnego dopalacza, boję się też zapalić czystej mj, że ta faza wróci. Teraz dopiero dostrzegam jaka trzeźwość umysłu jest piękna...
- 48011 odsłon
Odpowiedzi
fake hash
ostatnio bylo to samo. "czarny afgan" nazwali tego dopka.
Sciagnelem calego bongosa na hita trzymalem w plucach minute. wypuscilem i obraz zaczal jakby klatkowac. siedzialem na fotelu. miesnie zaczely mi sie samowolnie skurczac odlecialem do innego swiata. koledzy podali mi wiaderko zebym rzygal a ja zalozylem je na glowe i udawalem ze jestem zolnierzem. pozniej czulem sie dokladnie jak w matrixie jakies niebieskie czerwone plamki czulem tylko to, ze chce zeby to sie skonczylo. jedyne co czulem to bol. po pol godziny odzyskalem mniej swiadomosc. pozniej mialem male znieksztalcenia obrazu (jakbym byl w komiksie), wszystko mialo barwy pastelowe. po godzinie faza calkowicie mija. uczucie uciekajacego czasu i gastro towazysza fazie.
Bllalblal
Moim zdaniem przesadzasz. Czasem tak bywa i tyle, nie ma co się zrażać do dragów :D.
PapaSmerf
"Teraz dopiero dostrzegam
"Teraz dopiero dostrzegam jaka trzeźwość umysłu jest piękna..." Trzymaj sie tego co powiedziales i unikaj jakichkolwiek psychodelikow wlacznie z MJ dlatego depersonalizacja i paranoja moga sie nasilic. Zapewno to co sie wydarzylo nie moglo miec skutkow smiertelnych. Jednak nalezy sie wystrzegac takich stanow ze wzgledy na zarysowania psychiczne ktore nam te srodki oferuja. Ps moj znajomy dostal od tych fejkow padaczki a dwoch paranoi i zaburzen psychosomatycznych. Nadal jarają.
Imo
Imo przesada. Te całe maczanki z tymi syntetycznymi kannabinoidami, to jedno wielkie gówno i ludzie często się uskarżają na jakieś paranoje. Myślę, że jeśli ktoś będzie brał psychodeliki raz na jakiś czas, to nic mu nie będzie.
PapaSmerf
"choć sam wtedy nie wiedziałem kim i czym jestem"
Moim zdaniem miałeś olbrzymie szczęście, że coś pozwoliło Ci doświadczyć wszystkiego o czym piszesz. Kiedyś znajdziesz odpowiedź na pytanie "kim/czym jestem ?", tymczasem wciąż jak większość z nas (może podświadomie) borykasz się z małymi problemami życia ćpuna :P To doświadczenie pozwoliło Ci spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy. Polecam Moojiego:
http://www.youtube.com/watch?v=PlqS2OqxQNw
jakiś czas po...
kurcze sory że dopiero teraz wam odpisuję, ale no tak wyszło. Od czasu, którego napisałem ten raport miałem myśli samobójcze, przerodziło się w to że myślę o samobójstwie kazdego dnia, chodz jestem osobą uśmiechniętą, smieje się bez MJ itp itd dziwny przypadek do tej pory mam wrażenie że żyjemy w jakimś matrixie czy coś nie wiem czy wy istniejecie, czy to tylko mój wymysł że z wami pisze no dziwne sprawy dziwne, czy to wszystko wygląda tak jak ja chce? To że mam nogi, rece i włosy? Czy w rzeczywistości wyglądacie jak nie wiem kto a to tylko moja fantazja. Od tamtej pory zrobiłem 2tygodniową przerwe z mj ale później zacząłem hardkorowo jarać, aż do ubiegłej niedzieli 20.10.13 zjaraliśmy dwa meega lolki na czterech faza okrutnie ciężka widziałem to już po ziomkach że mieli taką bombe że nie ogarniali, a co dopiero ja. Tak się upaliłem że w głowie mysli "ty ćpunie, znów się naćpałeś" Tak jak poprzednio. Nie miałem jakiejś fazy że siedze blady i się nie odzywam, wrecz przeciwnie beka była niemiłosierna myślałem że pęknie mi brzuch, nie wiem czy nawet pierwszy raz w życiu się tak ujarałem no ale w głowie tylko jedno... smierć i nie chęć takiej fazy jaką miałem dziwny przypadek ze mnie nie sądzicie?
-
Facet, w ogóle nie powinieneś
Facet, w ogóle nie powinieneś palić jeśli masz myśli samobójcze. Zrób sobie większą przerwe, a jak na trzeźwo dalej będziesz borykał się z ciężkimi myślami, to leć do psychiatry. Czasem kanna potrafią wyciągnąć jakieś zaburzenia psych., nie ignoruj tego i nie pal póki co.