lot na księżyc rakietą tiva.
detale
Zabieg otolaryngologiczny.
Pełnia zaufania do systemu.
raporty d3lta
lot na księżyc rakietą tiva.
T = -300 minut:
0.25 mg alprazolam P.O.
Po pół godziny od zażycia fajny relaks, brak lęków, pozytywne nastawienie.
T = -45 minut:
7.5 mg midazolam P.O.
Po 20 minutach od zażycia ogarnia mnie totalny błogostan. Czuje się gotowy do lotu. Zakładam skafander kosmiczny, hełm w rękę. Wychodzę z centrum kontroli lotów, uścisk dłoni prezydenta.
T = 0. S.T.A.R.T.
Fentanyl w ilości 2 mg podany dożylnie zaczął działać w ciągu kilku sekund od podania.
Natychmiastowy efekt całkowitego rozbicia, oderwania od rzeczywistości, absolutny relaks, okrutnie przyjemne wrażenie wtapiania się w nicość.
Sekundy później start rakiety Saturn V wgniata mnie w stół. Lecę na księżyc.
Niestety w tejże bardzo przyjemniej chwili w żyłę idzie Propofol. Obraz się rozmywa, dźwięki płyną gdzieś obok, koordynacji brak, odruchów brak, oddech ustaje, tracę przytomności.
Do widzenia świecie, zobaczymy się za kilka godzin.
Od śmierci przez uduszenie ratuje anestezjolog. Intubacja, monitoring etc.
Pobudka po trzech godzinach. Dodatkowa godzina po wybudzeniu ginie w mrokach niepamięci. Samopoczucie dobre. Efektów ubocznych brak. Kac jak po dwóch piwach.
Ekstubacji oczywiście nie pamiętam. Personel powiedział że współpracowałem, podobno sam zchodziłem ze stołu. Niestety całkowita dziura w pamięci.
Podsumowywując to dla zastosowania rekreacyjnego 2 mg fentanylu I.V. to dawka zabójcza. Ale środek przedni. Bardzo przedni.
- 8602 odsłony