tramadol - nic ciekawego dla mnie
detale
tramadol - nic ciekawego dla mnie
podobne
Poczytałem o tramadolu i same fajne rzeczy są w tym serwisie. Pomyślałem, że spróbuję. Tydzień temu przez fuksa totalnego zdobyłem w przychodni 50 tabletek po 100 mg tramalu retard. Ucieszyłem się, bo miałem w pamięci zwisy mojego kolegi z jednego z serwisów dla ćpaczy na czacie. Zabawnie było... Ale nie o tym.
Tramalu nigdy nie brałem. To był mój pierwszy raz.
Tytułem wstępu - od jakiegoś czasu jestem strasznie zestresowany i chyba w depresji. Nic mi się nie układa w życiu, mam myśli samobójcze, codziennie po przebudzeniu muszę się sporo natrudzić, aby zacząć normalnie funkcjonować. Nic mi sie nie chce zrobić, najprostsze czynności urastają do rangi ściany nie do pokonania. To mnie bardzo męczy. Potrzebuję trochę luzu, odpoczynku od stresu. Stąd się wziął tramal.
Tydzień temu zażyłem 400 mg we środę. Jedynym efektem było zasypianie następnego dnia, kłopoty z oddawaniem moczu i zatwardzenie. Nic z tych rzeczy opisanych w serwisie nie miały miejsca. No, może poza uspokojeniem.... Ale nie, to nie było to czego oczekiwałem.
We czwartek łyknąłem 300 mg. To samo czyli nic - zero reakcji.
W piątek - 200 mg. To samo tylko juz bez efektów przysypiania.
Minął tydzień. Popijając piwo i czytając TR o tramalu pomyślałem, że trzeba jeszcze raz spróbować.
Dziś o 20.00 wziąłem początkowo 400 mg, rozgryzłem (retard). Minęło kilka godzin - nic szczególnego. Owszem, trochę lepiej mi sie rozmawiało na mesendżerze na FB z koleżanką. Może byłem nieco wyluzowany. Ale nie tego sie spodziewałem po tramalu.
Wziąłem później (23.00) 200 mg (też rozgryzłem) - tak samo nic. Jak czytałem, dawka 600 mg to już poważna sprawa a na mnie nie zadziałała tak, jak to czytałem w innych TR. No, może zaczynałem odczuwać szczękościsk ale lekki. Może troszkę byłem spokojniejszy ale to też za sprawą lorafenu, który wziąłem przed tym eksperymentowaniem... Około 3 w nocy odczułem spokój, ale nie taki, jakiego się spodziewałem. Serce spokojnie bije, jestem jakoś tam zrelaksowany, nie chce mi sie spać. Nie mam uczucia głodu choć przez cały dzień nic nie jadłem. W ustach pojawiła się suchość. W tle gra miły chill-out z radia internetowego. Ogólnie jest dość fajnie ale po takiej dawce powinno to być o wiele silniejsze. Oceniam to na nastrój pozwalający na swobodną rozmowę, bez napinki, bez stresu.
O 4:00 wziąłem 200 mg, tez rozgryzając. Razem 800 mg. Czuję lekkie oszołomienie. Nie jestem senny. Nie mam ochoty na jedzenie choć rozsądek woła abym coś zjadł. Nie chce mi się. Nie mam apetytu. Suchość w ustach nieco przeszkadza. Przeglądam Internet i czuję się w miarę OK. Nie jest to szczyt możliwości dobrego nastroju ale ujdzie. Ponieważ dawka jest spora, połknąłem lamitrin 200 mg aby nie było problemów z drgawkami. Piwo nie wchodzi tak jak zwykle a papierosy nie smakują tak jak normalnie. Czyli jak na razie praktycznie objawy spożycia tramalu są zauważalne ale brakuje tej opisywanego wszędzie szczęścia opioidowego.
Dorzuciłem jeszcze 100 mg o godzinie 9.00 nie spodziewając się zmiany a raczej na dobry sen po tym maratonie :)
Pewnie jutro (a raczej dziś) będę chodzić na rzęsach, jak tydzień temu ale spokojnie - mam na to czas. Oceniam tramal w moim przypadku jako lek powodujący bardzo małe rozluźnienie, o wiele mniejsze od spodziewanego. Nie jest środkiem, do którego wrócę, aby się wyluzować tym bardziej, że jego skutki uboczne są zatrważające (drgawki). Wolę się nachlać piwska bo problemu ze zdobyciem nie ma a efekt o wiele silniejszy.
Także albo coś jest ze mną nie tak albo ten tramal, co mi sprzedano w aptece jakiś zwietrzały jest :)
Powiedzcie mi proszę, o co tu chodzi?
- 8743 odsłony
Odpowiedzi
Następny dzień
był koszmarny. Duże zawroty głowy i opuchnięte gardło, że ledwo co mówiłem. Czułem się źle.